Polska będzie miała nowe kadry w sportach zimowych?

Jeśli Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej pomyślnie rozpatrzy wniosek PZN, już od 1 stycznia 2014 roku Polska będzie miała nowe kadry juniorskie: kombinatorów norweskich i... skoczkiń narciarskich.

Kadra kombinatorów norweskich liczyłaby sześciu reprezentantów, zaś skoczkiń dwie zawodniczki.

Wiosną utworzono trzyosobową kadrę juniorów w kombinacji przy Tatrzańskim Związku Narciarskim (finansowaną przez Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej) oraz liczącą tyle samo zawodników przy Związku Śląsko-Beskidzkim. Trenerem pierwszej grupy jest zatrudniony na etat Tomasz Pochwała, zaś drugiej Tomisław Tajner (ograniczony zakres finansowy). - Teraz włączamy się do szkolenia na nieco niższym poziomie - tłumaczy w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Jak podkreśla szef PZN, w Polsce jest problem ze szkoleniowcami. Warunki zatrudnienia w klubach są kiepskie. - Młodzi ludzie, którzy mają papiery trenerskie idą do innych zawodów, bo nie są w stanie wyżyć za wynagrodzenie rzędu 600 czy 700 złotych - zaznacza Tajner.

Czy Tomaszowi Pochwale uda się wykształcić kombinatorów norweskich, którzy będą konkurowali z najlepszymi na arenie międzynarodowej?
Czy Tomaszowi Pochwale uda się wykształcić kombinatorów norweskich, którzy będą konkurowali z najlepszymi na arenie międzynarodowej?

Stąd potrzeba dofinansowania pracy trenerów przez Związek czy Fundusz. Jednym z zadań Tomasza Pochwały i Tomisława Tajnera jest "wychwytywanie" talentów m.in. z Lotos Cup. - Nawet, jak był ktoś zdolny, to nikt nie chciał się nim zaopiekować. Kombinacja norweska składa się z dwóch dyscyplin, więc potrzebny jest zróżnicowany trening. Najpierw na skoczni, potem przerwa i na trasie biegowej. Trenerzy często się tym nie zajmują i my ten problem zauważamy. Stąd powoływanie młodszych grup wiekowych. Fundusz pozwala na taką inicjatywę - mówi prezes PZN.

Skoczkinie narciarskie do tej pory miały z kim trenować, jednak zrezygnowano z centralnego prowadzenia grup ze względu na niski poziom, jaki prezentowały zawodniczki. Umiejętności dziewczyn od pewnego czasu jednak znacznie wzrosły. - Duży postęp widać choćby u Magdaleny Pałasz czy Joasi Szwab. Widzimy, że te dziewczyny bardzo dobrze sobie radzą. Zapewne nie będą gotowe na Soczi, ale na następne igrzyska być może tak. Nie staramy się rozbudzać wielkich nadziei, ale do rozwoju potrzeba im na pewno lepszego sprzętu i trenera, który będzie się nimi opiekował. Stąd pomysł na stworzenie nowej kadry - zaznacza Apoloniusz Tajner.

Prezes Apoloniusz Tajner chciałby, aby polskie skoczkinie narciarskie wzięły udział w igrzyskach olimpijskich w koreańskim Pyeongchang
Prezes Apoloniusz Tajner chciałby, aby polskie skoczkinie narciarskie wzięły udział w igrzyskach olimpijskich w koreańskim Pyeongchang
Komentarze (0)