W tym artykule dowiesz się o:
- Chciałem sprawdzić, jak wygląda sytuacja - przyznał na łamach Przeglądu Sportowego były trener Adama Małysza. - Od początku zimy nie widziałem reprezentacji na żywo. Było trudno, ale wygospodarowałem jeden dzień i przyjechałem popatrzeć na chłopaków. Chciałem też się upewnić, że przyjazd do Ramsau to najlepsze rozwiązanie, jakie w tej sytuacji trzeba było zastosować. Znam tę skocznię. W przypadku Adama czy Marcina Bachledy wiem, co oznaczają ich skoki, prędkości na progu. Obserwacje potwierdzają słuszność ruchu Kruczka - zapewnił.