Takim obrotem sprawy załamany jest Adam Małysz, który w Oberstdorfie zajął odległe 27 miejsce. - Turnieju raczej nie przerwiemy, chociaż podczas zawodów na pewno nie jest łatwo się wskakać. Dawno nie było takiej sytuacji, że niepokoję się o awans do drugiej serii i jest mi bardzo przykro z tego powodu, podobnie pewnie jak i kibicom - komentuje nasz najlepszy skoczek.
- To bardzo trudna dla mnie sytuacja, bo gdyby chociaż koledzy dobrze skakali byłoby mi łatwiej, ciążyłaby na mnie mniejsza presja, a kibice mieliby co oglądać - dodaje.
Optymizmu brakuje również trenerowi naszej kadry, Łukaszowi Kruczkowi, który przyznaje, że Turniej Czterech Skoczni jest już dla nas sprawą zamkniętą. - Zostają zawody główne, czyli mistrzostwa świata. Zastanawiamy się nad rozegraniem kolejnych konkursów, jak to wszystko poukładać. Pomysłów mamy wiele. Chodzi o to, by wybrać jeden właściwy. Rzuca się wiele propozycji, ale łapiąc się pięciu koncepcji, przestajemy kontrolować, którą drogą idziemy. Musimy wybrać jedną.
Kiedy kadra naszych skoczków wyraźnie dołuje, to jak donosi Dziennik prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner "bawi się na wakacjach w egzotycznych krajach"! Zrobił sobie trzytygodniową przerwę od pracy, i wyjechał na świąteczną wycieczkę po południowo-wschodniej Azji.