Swoje zwycięstwo Piller Cottrer zawdzięcza atakowi, który przypuścił na niespełna osiem kilometrów przed metą. Właśnie wówczas Włoch oderwał się od rywali i kontrolując sytuację dobiegł do mety na czele stawki. - Zawsze cieszę się, gdy udaje mi się wygrać, zwłaszcza że nie zdarza mi się to szczególnie często. Muszę powiedzieć, że warunki były dziś idealne, trasy w Whistler przygotowano naprawdę dobrze. Cieszę się też, że moje narty były perfekcyjnie nasmarowane, jechało się na nich świetnie. Przed sezonem ćwiczyłem styl klasyczny i chyba widać, że jestem w nim lepiej dysponowany niż dawniej, pomogło mi to dobrze pobiec w pierwszej części rywalizacji - powiedział mistrz świata z Oberstdorfu w biegu na 15 kilometrów stylem dowolnym.
Na starcie biegu łączonego w Whistler zabrakło wielu sławnych biegaczy i obsada nie była szczególnie mocna. Zdaniem Pillera Cottrera tym bardziej widoczna była świetna taktyka włoskich narciarzy. - Do Kanady nie przyjechało wielu naszych rywali, to prawda, ale przecież to ich strata, a nie nasza. My przyjechaliśmy w pełnym składzie i to wykorzystaliśmy. Bardzo dużo zawdzięczam kolegom, nasza taktyka sprawdziła się – gdy ja uciekłem do przodu po zwycięstwo, oni powstrzymali kontrataki Francuzów, dzięki czemu wygrałem i bardzo im za to dziękuję - zakończył Włoch.