Perfekcyjny Sikora

Adrian Duda 24 Stycznia 2009, 11:00

Tegoroczny sezon dla 35-letniego Tomasza Sikory jest najlepszym w całej jego karierze. W biegu sprinterskim na 10 km potwierdził swoją wysoką formę zajmując trzecie miejsce z małą stratą do zwycięzcy Emila Hegle Svendsena (siedem sekund straty). - Miałem wrażenie, że w dzisiejszych zawodach o wszystkim będzie decydowało strzelanie - powiedział po piątkowej rywalizacji Sikora, który jak się okazało, nie mylił się, bowiem w czołowej dziesiątce zawodów aż ośmiu biathlonistów było bezbłędnych. - Jestem bardzo zadowolony z faktu, że nie spudłowałem ani razu - dodał wicemistrz olimpijski z 2006 roku. - Naprawdę nie byłem pewny zwycięstwa, kiedy zobaczyłem, że Tomasz i Bjoern są tak mocni na ostatnich metrach - uznał Svendsen, ostateczny zwycięzca rywalizacji, który oczekiwał na finisz Sikory i Ferry'ego.

Polak stawał już czterokrotnie na podium w obecnym sezonie. Drugi i pierwszy był w Oestersund, następnie trzeci w Hochfilzen i w Oberhofie. Do dorobku Sikory dochodzi piątkowe podium w sprincie. - Dla mnie zawsze jest perfekcyjnym wynikiem, kiedy kończę zawody na podium, szczególnie w tej konkurencji - podkreśla wicelider Pucharu Świata. W klasyfikacji generalnej Tomasz Sikora traci do lidera Svendsena czterdzieści pięć punktów. Odrobienie straty w biegu na dochodzenie wydaję się nierealne, bowiem za wygraną zawodnik otrzymuje sześćdziesiąt punktów, a ponadto Norweg wystąpi z pierwszego miejsca.