Wielka wyprawa Mike'a Horna. Chce zdobyć dwa bieguny

AFP / MARTIN BUREAU / Mike Horn to podróżnik, odkrywca, himalaista.
AFP / MARTIN BUREAU / Mike Horn to podróżnik, odkrywca, himalaista.

Mike Horn rozpoczął kolejną wyprawę. Tym razem celem urodzonego w RPA szwajcarskiego podróżnika jest zdobycie obu biegunów. 49-latek planuje zakończyć swoją misję za dwa lata.

W tym artykule dowiesz się o:

Ekspedycja nazwana "Pole to Pole" to prawdopodobnie największe wyzwanie w karierze Mike'a Horna. W czasie niezwykłej wyprawy dotrze do Arktyki i na Antarktydę, przemierzy pustynie Namibii i bezkresy Australii, w Botswanie będzie śledził antylopy, dotrze do Japonii, Rosji, Nowej Zelandii, jednym z punktów jego podróży będą Himalaje. Łącznie podróżnik przemierzy niespełna 40 tysięcy kilometrów.

- Ta wyprawa siedzi w mojej głowie od 25 lat. Po śmierci mojej żony w ubiegłym roku myślałem, że moje życie jako podróżnika się zmieni, że będę więcej czasu spędzał z córkami. W rzeczywistości powiedziały mi: "Idź do diabła, jesteś szczęśliwy i my cię wspieramy" - powiedział dziennikarzom na konferencji zorganizowanej w pobliżu 35-metrowego jachtu "Pangaea", którym wyruszył w rejs.

Mike Horn od lat stawia sobie kolejne cele. W 1997 roku odbył swoją pierwszą dużą wyprawę, przemierzył Ameryką Południową, płynął przez Amazonkę i zdobywał peruwiańskie Andy. Wyprawa zajęła sześć miesięcy, podróżnik nie miał żadnej pomocy z zewnątrz, by zapewnić sobie pożywienie, musiał polować i łowić ryby. Dwa lat później odbył osiemnastomiesięczną wyprawę dookoła równika (pieszo i w łodzi).

ZOBACZ WIDEO Perfekcyjna organizacja i emocje do końca. Tak zapamiętamy MŚ w Katowicach! (źródło TVP) [color=black]

{"id":"","title":""}

[/color]

W latach 2002-2004 Szwajcar eksplorował Biegun Północny. W ciągu dwóch lat i trzech miesięcy przebył ponad 20 tysięcy kilometrów (na łodzi, kajaku, nartach wspomaganych żaglem i pieszo). W 2006 roku odbył 60-dniową wyprawą przez Biegun Północny w czasie zimy. Dwa miesiące podróżował w całkowitych ciemnościach, często stąpając po niebezpiecznie cienkim lodzie.

W 2007 roku razem z Jeanem Troilletem, Fredem Rouxem i Olivierem Roduitem wyruszył w Himalaje, gdzie bez użycia butli z tlenem zdobył Gaszebrum I (8035 m n.p.m.) i Gaszebrum II (8068).

Obecna wyprawa jest najbardziej ambitnym projektem doświadczonego podróżnika. Pierwszym celem Horna jest RPA. Z rodzinnego kraju podróżnik uda się na Antarktydę, którą przemierzy na ważących 220 kilogramów saniach z żaglem. Większość bagażu będzie stanowiło pożywienie. Początkowo Horn będzie przyjmował około 6 tysięcy kalorii dziennie, a później nawet 12 tysięcy kalorii.

To niełatwe zadanie. By osiągnąć takie wyniki będzie konsumował między innymi domowej roboty czekoladę. Zwykła czekolada nie ma wystarczającej ilości kalorii. Z kolei w czasie marszu będzie ssał zamrożoną w kostki oliwę z oliwek (dziennie będzie przyjmował około litra oleju tłuszczowego). Dzień będzie zaczynał od musli lub płatków owsianych zmieszanych z dodatkami tłuszczowymi, w ciągu dnia w skład jego diety będą wchodziły orzechy i czekolada. Pożywienie będą stanowiły również rozbite chipsy zmieszane z oliwą oraz wędzony łosoś, poza tym będzie miał do dyspozycji zupy (również zmieszane z oliwą), makarony z łososiem, wołowinę.

Każdego dnia będzie poświęcał na posiłki i ich przygotowywanie pięć godzin. Mniej więcej tyle samo będzie przeznaczał na sen, a pozostałe 14 godzin na wędrówkę. Szwajcar wykorzysta doświadczenie z poprzednich wojaży. Podczas gdy większość badaczy i podróżników próbowała racjonować swoje zapasy i jeść mniej, Horn jadł więcej, dając sobie możliwość do jeszcze cięższej pracy.

Podróż Horna będzie relacjonowana na jego stronie internetowej oraz przez social media (#Pole2Pole). Na "Pangaea" znajdzie się miejsce dla sztabu towarzyszącego podróżnikowi - operatorów kamery, fotografów i dziennikarzy. Jacht jest wyposażony w najnowszą technologię, zapewnia komunikację z dowolnego miejsca na świecie. Ekspedycja Mike'a Horna będzie jedną z najciekawszych tego typu wypraw w XXI wieku. Podróżnik dotrze do najdalszych zakątków naszej planety, a miliony fanów będą mogły śledzić jego postępy praktycznie w czasie rzeczywistym.

Informacje o trasie i o możliwości obserwowania postępów wyprawy w mediach społecznościowych:

- Ryzyko jest wpisane w tę wyprawę. Nie jestem szalony. Według mnie szalone jest noszenie krawata do pracy - przekonuje z uśmiechem podróżnik.

Komentarze (0)