- Śnieg po raz pierwszy widziałem w 2005 roku i bardzo dobrze pamiętam ten dzień. Było to w Niemczech, gdzie spędziłem siedem miesięcy na wymianie studenckiej. Tam też zacząłem jeździć na nartach. Niemiecka rodzina, u której mieszkałem, uczyła mnie stawiać pierwsze kroki na nartach. Mój niemiecki "ojciec", który startował kiedyś jako kombinator norweski, powiedział mi, że będę narciarzem. I tak oto nim jestem. Na początku jeździłem na zwykłych nartach zjazdowych, z "biegówkami" po raz pierwszy zetknąłem się w 2007 roku w Austrii - opowiedział o swojej przygodzie z narciarstwem.
Cesar Baena jeździ na nartach dopiero 4 lata. W Wenezueli nie ma warunków, aby trenować, ćwiczy więc głównie w Chile i Argentynie. Jego trenerem jest czeski biegacz Viktor Novotny, z którym narciarz trenuje w Austrii.
Wenezuelczyk startuje w zawodach właściwie od momentu, kiedy postawił na śniegu swoje pierwsze kroki. Ma za sobą występy między innymi w Mistrzostwach Ameryki w biathlonie. W 2008 uzyskał dostateczną ilość punktów FIS, aby startować w Pucharze Świata.
Narciarz nie przejmuje się słabszymi rezultatami. - Moim głównym celem są Igrzyska w Vancouver, a występ na Mistrzostwach Świata w Libercu jest jednym z kryteriów nominacji olimpijskiej. Z reguły kończę bieg ostatni, ale sport to dla mnie wszystko i jak już jestem na śniegu, mogę jeździć i do 2 rano - powiedział z optymizmem.
Cesar Baena weźmie udział w kwalifikacjach do biegu na 10 km techniką klasyczną, wystartuje także w sprincie i biegu na dochodzenie (2 x 15 km).