Didier Cuche najlepszy w zjeździe w Kitzbuehel, wypadek Macartneya

Didier Cuche wygrał w Kitzbuehel najsłynniejszy zjazd w całym sezonie rozgrywany na legendarnej trasie Streif. Dzięki temu zwycięstwu Szwajcar objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Na podium niedzielnych zawodów stanęli także Bode Miller i Mario Scheiber, którzy sklasyfikowani zostali ex aequo na drugim miejscu.

Rozgrywany jeszcze przed wojną zjazd przez lata nabrał ogromnego prestiżu i zwycięstwo w nim jest powodem do dumy dla każdego narciarza. Niezwykle trudna, selektywna trasa sprawia, że wygrać mogą tylko naprawdę najlepsi zjazdowcy. Prestiż zawodów sprawił, że do Kitzbuehel zjechało się wiele sławnych osobistości, jak m.in. książę Albert, mistrz świata Formuły 1 Niki Lauda, piosenkarz Bryan Adams czy też Toni Sailer, trzykrotny mistrz olimpijski w narciarstwie alpejskim z Cortiny d'Ampezzo, który dopiero niedawno przestał być głównym organizatorem zawodów w Kitzbuehel, jednak mimo ukończonych 72 lat jak zwykle stawił się na mecie aby obejrzeć rywalizację.

Niestety, już na początku zawodów doszło do groźnego wypadku. Startujący z numerem drugim Amerykanin Scott Macartney jadąc z prędkością ponad 130km/h popełnił błąd przy ostatnim skoku przed metą i upadł na plecy. Przerwa w zawodach trwała kilkanaście minut, a narciarz został helikopterem odwieziony do szpitala.

Po wznowieniu rywalizacji do podobnych zdarzeń na szczęście już nie doszło, a kibice mogli obejrzeć wspaniałą rywalizację. Wyborną dyspozycję potwierdził Didier Cuche, który już w poprzednim sezonie walczył o czołowe miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a obecnie dzięki zwycięstwu w Kitzbuehel objął w niej prowadzenie wyprzedzając Benjamina Raicha. Szwajcar na Streifie prezentował się świetnie już podczas treningów i podobnie było w trakcie zawodów, gdy miał on najlepszy rezultat niemal na każdym punkcie pomiaru czasu. Ostatecznie Cuche pokonał Bode Millera i Mario Scheibera o 0,27 sekundy. Amerykanin słabo pokonał środkowy odcinek trasy i na ostatnim punkcie pomiaru czasu przed metą był wolniejszy od prowadzącego wówczas Austriaka o ponad pół sekundy, jednak wspaniała końcówka pozwoliła mu odrobić całą stratę i uzyskać identyczny wynik.

Ponownie z dobrej strony zaprezentował się Hermann Maier. W piątkowym supergigancie Austriak zajął drugie miejsce, natomiast w zjeździe uplasował się na piątej pozycji. Tak dobrego weekendu Maier jeszcze w tym sezonie nie miał.

Wyniki:

1. Didier Cuche (Szwajcaria) - 1:52,75

2. Bode Miller (USA) +0,27

3. Mario Scheiber (Austria) +0,27

4. Michael Walchhofer (Austria) +0,28

5. Hermann Maier (Austria) +0,61

6. Marco Sullivan (USA) +0,70

7. Didier Defago (Szwajcaria) +0,71

8. Marco Buechel (Liechtenstein) +0,80

9. Erik Guay (Kanada) +1,14

10. Peter Fill (Włochy) +1,15

Komentarze (0)