Pomysł Virpi Kuitunen z miejsca wywołał spore kontrowersje. Obecnie w biegach narciarskich, podobnie jak w innych dyscyplinach, sportowcy muszą informować WADA (Światowa Organizacja Antydopingowa) o swych planach i o każdym wyjeździe, co ma umożliwić dokonywanie kontroli. Fińska narciarka uważa, że stopień wykrycia dopingu wzrósłby przy wprowadzeniu proponowanych przez nią mikrochipów wszczepianych pod skórę. - Nikt nie mógłby się ukryć, WADA wiedziałaby bez przerwy, gdzie znajduje się każdy z zawodników. Walka z dopingiem byłaby łatwiejsza niż przy obecnym systemie kontrolowania – powiedziała Kuitunen.
W mocnych słowach pomysł skrytykował Eldar Roenning. Czołowy norweski biegacz zagroził nawet zakończeniem kariery, gdyby WADA wprowadziła zaproponowane rozwiązanie. - Nie mam zamiaru zupełnie tracić swojej prywatności. Taki pomysł to jak swego rodzaju więzienie, a dotychczasowe rozwiązania przecież się sprawdzają. Wolałbym w ogóle zrezygnować ze startów, niż zgodzić się dać sobie wszczepić taki mikrochip.
Cała sytuacja związana z pomysłem Virpi Kuitunen jest szczególnie kontrowersyjna w związku z osobą pomysłodawczyni – Finka w 2001 roku na mistrzostwach świata była jedną z negatywnych bohaterek mistrzostw świata, gdyż sama została przyłapana na stosowaniu dopingu. Po odbyciu dwuletniej dyskwalifikacji powróciła na trasy i wywalczyła m.in. tytuł mistrzyni świata, a także dwie kryształowe kule za zwycięstwa w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.