Kariera Hilde Pedersen na dobre zaczęła się dopiero pod koniec lat 90-tych, choć w chwili swego debiutu na mistrzostwach świata w Ramsau Norweżka miała już 35 lat. Był to jednak dopiero początek jej sukcesów - w 2005 roku w Oberstdorfie mając 41 lat zdobyła dwa złote medale mistrzostw świata, by rok później sięgnąć jeszcze po brąz na igrzyskach w Turynie. Po raz ostatni w Pucharze Świata Pedersen wystąpiła w Beitostoelen w sezonie 2007/2008, po czym skupiła się na startach w FIS Marathon Cup. Najdłuższe dystanse przyniosły jej kolejne sukcesy, jednak mimo dobrych wyników również ostatniej zimy, Norweżka planuje ostatecznie zakończyć starty.
- To nie jest łatwa decyzja, ale chyba przyszedł czas, żeby ją podjąć. Myślę jednak, że skuszę się na start w Birkebeinerrennet na dystansie 54 kilometrów z Rena do Lillehammer, który wygrałam już w 2008 roku - powiedziała Pedersen.
Norweżka narciarka planuje również pomóc swym córkom bliźniaczkom - Eli i Idzie. Urodzone w 1988 roku zawodniczki od dłuższego czasu są obiektem zainteresowania mediów z uwagi na słynną mamę, jednak jak na razie oczekiwania nie przekładają się na wyniki i siostry Pedersen są w cieniu nawet swych rówieśniczek w ojczyźnie. Nieco lepszymi rezultatami pochwalić się może Eli, która dwukrotnie plasowała się w czołowej dziesiątce biegów FIS w Skandynawii.