Thomas Alsgaard to pięciokrotny mistrz olimpijski - swój pierwszy tytuł wywalczył już w 1994 roku w Lillehammer, a po ostatnie dwa sięgnął w Salt Lake City osiem lat później. W 2003 roku, po mistrzostwach świata w Val di Fiemme, Norweg zakończył swoją karierę sportową. Niespodziewany powrót nastąpił dwa lata temu, gdy Alsgaard postanowił spróbować swych sił w cyklu FIS Marathon Cup, w ramach którego rozgrywane są najdłuższe biegi świata zrzeszone w federacji Worldloppet, z Biegiem Wazów na czele. W swym debiutanckim sezonie w tych rozgrywkach Norweg najlepiej spisał się właśnie na trasie z Salen do Mora, gdzie zajął piąte miejsce. W ostatnim sezonie było już gorzej (osiemnasta pozycja), jednak Alsgaard nie ustępuje i ma zamiar spróbować swych sił w Biegu Wazów po raz kolejny.
- Thomas przesłał mi wyniki osiągane przez siebie na trasach, na których niegdyś wspólnie szykowaliśmy formę na Puchar Świata i są one naprawdę niezłe – powiedział Bjoern Daehlie, przyjaciel Alsgaarda i najbardziej utytułowany biegacz w historii tej dyscypliny sportu. Na niektórych jest tylko trochę wolniejszy niż dawniej.
W ostatnich dwóch sezonach Norweg startując w FIS Marathon Cup przyznawał, że startuje bez szczególnie intensywnych przygotowań. Zdaniem Bjoerna Daehlie dzięki poważnym treningom i swojej wciąż świetnej technice ma realne szanse pokusić się o zwycięstwo w Biegu Wazów.