Żużel. Włókniarz czuje się oszukany. "Regulamin najbardziej ogranicza nas"

Z aż pięciu zawodników nie może skorzystać częstochowski Włókniarz w U24 Ekstralidze. Dwóch jest zbyt... dobrych, a inni nie spełniają limitu wiekowego. Z tego powodu grzmią klubowi działacze.

Konrad Cinkowski
Konrad Cinkowski
Franciszek Karczewski WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Franciszek Karczewski
Przez ostatnie trzy tygodnie kadra zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa powiększyła się aż o czterech nowych zawodników. Pod koniec kwietnia do drużyny występującej w U-24 Ekstralidze dołączył Brytyjczyk Sam Hagon, na początku maja z Cellfast Wilków Krosno wypożyczony został Patryk Nater, a w minionym tygodniu zakontraktowano jeszcze Szweda Anton Karlsson i Ukraińca Marko Lewiszyna, który również do Włókniarza trafił na zasadzie wypożyczenia z klubu z Krosna.

Niektóre ruchy zostały wymuszone w związku z problemami zdrowotnymi krajowych zawodników. I choć klub juniorów ma, to ci startować nie mogą, co bulwersuje prezesa.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Rozmawiamy po meczu 4. kolejki U24 Ekstraligi, w którym to Włókniarz Częstochowa przegrywa ze WTS Spartą Wrocław. Dla was to czwarta porażka w tych rozgrywkach.

Michał Świącik, prezes zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa: Regulamin rozgrywek U24 Ekstraligi jest tak skonstruowany, że akurat drużyną, którą najbardziej on ogranicza, jest Włókniarz. Jesteśmy jednym z nielicznych klubów, który nie może skorzystać z dwóch podstawowych juniorów, czyli Jakuba Miśkowiaka i Mateusza Świdnickiego, czym jestem ogromnie zdziwiony, bo mamy w tej lidze najlepszych Duńczyków, Australijczyków, czy zawodników z innych krajów, a nie możemy korzystać z najlepszych Polaków. A dla nich ta jazda w U24 Ekstralidze byłaby najlepszym przygotowaniem do jazdy w wieku seniora. Tu jest problem i trzeba było szukać różnych rozwiązań.

Ten wynik wyglądałby też zapewne inaczej, gdyby mogli wystartować Karczewski, Świdnicki i Miśkowiak, tak jak nasi goście mogli korzystać z pełnego zakresu składu z Michałem Curzytkiem i Bartłomiejem Kowalskim, albo jak to robi Unia Leszno. Za dwa, trzy lata nikt nie będzie pamiętał o regulaminie i o tym, co nas blokowało, a jedynie to, kto, jaki wynik zrobił. I nie będzie to fajnie wyglądało, że to tak było. Poza tym to też jest karanie. Drużyna, która ma dobrych juniorów i dobry narybek, nie może jechać całym swoim potencjałem. A co jeśli np. za rok zdarzy się, że będziemy mieć samych juniorów z wysokimi średnimi? To co, nie będziemy mogli skorzystać z żadnego swojego młodzieżowca?

Mówiąc z przymrużeniem oka... nie można mieć dobrych juniorów.

Albo będzie trzeba podpisywać kontrakty z kilkunastoma zawodnikami zagranicznymi, a dawać szansę jazdy tylko kilku z nim. A mieliśmy im dawać szansę do regularnych startów i rozwoju. A tak część będzie zablokowana na lata.

W ostatnim czasie dołączyło do was dwóch zawodników, którzy mogą się ścigać pod numerami młodzieżowymi. Ale to były trochę wymuszone ruchy spowodowane problemami kadrowymi.

W U24 Ekstralidze nie ma czegoś takiego, jak zwolnienie lekarskie, które kwalifikuje nas do startu jedynie z jednym juniorem. Tak jest, ale w PGE Ekstralidze. Załóżmy, że jest dzień meczowy, zawodnik np. schodzi po schodach w domu i doznaje kontuzji, bo tak się może zdarzyć. Jest wyjazd do szpitala, zwolnienie lekarskie i gdzie klub ma znaleźć juniora w kilka godzin. My w tej chwili mamy kontuzjowanego Kajetana Kupca oraz Kamila Króla, więc na te rozgrywki zostaliśmy z jednym juniorem (Jakubem Martyniakiem - dop. red.).

Z tego powodu niejako na sztukę wypożyczacie Patryka Natera i kontraktujecie obcokrajowców, a w kolejce czekają Szymon Wolski oraz Kacper Halkiewicz. Mogliby spokojnie nabierać doświadczenia, ale nie mogą się ścigać, bo mają piętnaście lat.

I to jest kolejna sprawa, bo w projekcie regulaminu "Ekstraliga 3.0" od jesieni ubiegłego roku było zapisane, że w rozgrywkach do lat 24 będą mogli startować 15-latkowie. My patrząc na to wypożyczyliśmy Franciszka Karczewskiego do Cellfast Wilków Krosno. 23 marca okazało się, że nie jest uwzględniony przepis w tym zakresie i 15-latkowie jechać nie mogą. Czujemy się tutaj oszukani, bo w tym momencie tracimy zawodnika, który w swoim debiucie w DMPJ, gdyby nie defekt opony wykręciłby trzynaście punktów i byłby lepiej punktującym zawodnikiem w tych zawodach od Świdnickiego (mowa o Halkiewiczu - dop. red.).

Wspomniał pan o wypożyczeniu Karczewskiego. Tak na dobrą sprawę, skoro U24 Ekstraliga jest rozgrywkami szkoleniowymi i niejako jedzie osobno, to też powinno się zezwalać zawodnikom na jazdę w tej lidze, ale i np. w eWinner 1. Lidze albo 2. Lidze Żużlowej. Bo wy wypożyczacie Karczewskiego do Krosna, by następnie na skutek kontuzji innych zostać zmuszonym do wypożyczenia juniora z innego klubu, a w tym przypadku akurat też z Krosna.

Według ustaleń, które miały miejsce jakiś czas temu, to po zawieszeniu Rosjan w PGE Ekstralidze i w U24 Ekstralidze kluby w drużynach U24 miały móc skorzystać z usług gościa za utraconych Rosjan. Myśmy chcieli w ten sposób wykorzystać właśnie Franka, który jest naszym wychowankiem. Niestety do tej pory nie wdrożono tego zapisu.

A propos tych wielu zawodników zagranicznych, to do Włókniarza przez ostatnie trzy tygodnie dołączyło ich trzech: Sam Hagon, Anton Karlsson i Marko Lewiszyn.

Nie mamy tak szerokiej ławki zawodników do lat 24, jak to mają niektóre kluby, gdzie jest ponad dziesięciu zawodników. W meczu z WTS Spartą daliśmy odpocząć Andrijowi Rozalukowi, a swoją szansę dostali Karlsson i Lewiszyn. To jednak nie oznacza, że Rozaluka odstawiamy od składu. Chcieliśmy sprawdzić nowych zawodników, a Szwed, jak na debiut, to pojechał całkiem nieźle.
Anton Karlsson jest jednym z nowych nabytków Włókniarza Anton Karlsson jest jednym z nowych nabytków Włókniarza
Nazwisko Karlsson w Częstochowie jest doskonale znane i kojarzy się przede wszystkim z byłym zawodnikiem waszej drużyny - Peterem. Hagon to z kolei nazwisko bardziej znane na Wyspach, ale to za sprawą dobrych wyników jego dziadka i firmy, którą założył ojciec.

Anton fajnie jechał w Szwecji, zaliczył kilka fajnych biegów w tym sezonie, więc uznaliśmy, że warto dać mu szansę. Sam to z kolei bardzo młody chłopak, który jest tak naprawdę u progu swojej kariery. Anglik jest dla nas niejako projektem długofalowym i zobaczymy, jak się będzie rozwijał. Na razie jednak nie ma co patrzeć na ich wyniki, bo nie oczekujemy od nich samych trójek, a praca z Karlssonem, Hagonem, czy pozostałymi naszymi zawodnikami odbywa się na wielu płaszczyznach. Bardzo ważny w żużlu jest obecnie sprzęt i być może spróbujemy ich ustawić w jakimś zakresie do konkretnych tunerów.

Czytaj także:
Zirytowany Bartosz Zmarzlik. "Nie o to chodzi w żużlu"
Lawina hejtu w kierunku menedżera Startu. Wojsko go na to przygotowało

ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik pogubił się sprzętowo? Chomski zdradza szczegóły przygotowań Słowaka


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy kluby powinny mieć większą swobodę w ustalaniu składu na U24 Ekstraligę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×