Żużel. Jest specjalistą od torów czasowych. Czy w Cardiff odrobi część strat do Bartosza Zmarzlika?
Kolejna runda cyklu Speedway Grand Prix odbędzie się 13 sierpnia w Cardiff. Leon Madsen był tym, który zwyciężył na Principality Stadium ostatni raz, a miało to miejsce w 2019 roku. Duńczyk z chęcią powtórzyłby to osiągnięcie również w tym sezonie.
Wszystko to działo się w sezonie, w którym Madsen otarł się o tytuł najlepszego zawodnika na świecie, tracąc ostatecznie do Zmarzlika zaledwie dwa punkty w klasyfikacji końcowej. W tamtym okresie był on jednak zachwycony zwycięstwem w Cardiff, które stanowiło dla niego jeden z trzech specjalnych momentów 2019 roku.
To były szalone turnieje
- W tamtym okresie miałem mały spadek formy po Grand Prix w Malilli. Przytrafiły mi się słabe występy w Teterow oraz Vojens. Mistrzostwo świata zaczęło mi uciekać i wtedy wróciłem do walki, wygrywając w Cardiff. To było dla mnie coś wielkiego. Czuję, że w tamtym czasie i może nawet teraz trzy największe wydarzenia w kalendarzu cyklu to turnieje w Warszawie, Cardiff i Toruniu. To ostatnie jest szczególnie wyjątkowe, ponieważ tam kończymy sezon. Zwycięstwo we wszystkich trzech imprezach było czymś szalonym i stanowiło świetny początek mojej kariery w Grand Prix. Byłem bardzo szczęśliwy - przyznaje Leon Madsen na łamach fimspeedway.com.
ZOBACZ WIDEO Lider Motoru z dziką kartą na Grand Prix? "Jestem przygotowany"Tory czasowe wyraźnie mu służą
Przez niektórych Madsen może być określany, jako specjalista od torów czasowych w cyklu SGP. W tym roku w jedynym turnieju na takim obiekcie, zajął drugą lokatę, a miało to miejsce 14 maja na PGE Narodowym w Warszawie. Na półmetku tegorocznej walki o tytuł najlepszego zawodnika świata Duńczyk traci już 18 punktów do Bartosza Zmarzlika i aby myśleć realnie o walce o najważniejsze trofeum, powinien zmniejszyć ten dystans w kolejnej rundzie tej prestiżowej serii, która odbędzie się właśnie na torze czasowym.
- Lubię je. Ludzie od przygotowania torów wykonali niesamowitą robotę, aby przygotować je do dobrego ścigania. One nie są zbyt duże, a ja zwykle lubię i spisuję się dosyć dobrze właśnie na tych większych. Tory jednodniowe, które oni robią teraz w Warszawie i Cardiff są jednak naprawdę bardzo dobre. Czuję się na nich odpowiednio. Po prostu udaje mi się znaleźć na nie odpowiednie ustawienia. Dodatkowo to niesamowite ścigać się przed tak wieloma fanami. Jest inaczej, gdy budzisz się rano i wiesz, że będziesz się ścigał w Warszawie lub Cardiff przy tak licznej publiczności. To coś wyjątkowego, co sprawia mi sporo radości - podsumowuje Leon Madsen.
Przed rywalizacją w turnieju o Grand Prix Wielkiej Brytanii Danię czekają jeszcze zmagania w finale Speedway of Nations, który zaplanowano na 30 lipca w Esbjerg. Reprezentacja z Kraju Hamleta udział w turnieju finałowym ma zagwarantowany jako gospodarz, a dołączą do niej po trzy najlepsze ekipy z dwóch półfinałów. Z obecną formą Madsen jest jednym z głównych kandydatów do zajęcia miejsca w trzyosobowym składzie Hansa Nielsena na te zawody.
Czytaj także:
Jak Start Gniezno chce ratować I ligę? Jest chęć wzmocnienia składu [WYWIAD]
Lider Wilków dostał słabszy numer startowy. Teraz wyjaśnia skąd ta zmiana
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>