Żużel. Jak zapowiadali, tak zrobili. Niesamowita determinacja Apatora Toruń

Sztab szkoleniowy For Nature Solutions Apatora Toruń zapowiadał, że zrobią wszystko, aby zdobyć punkty meczowe w meczu z Betard Spartą Wrocław. Tak też się stało. W pewnym momencie byli w totalnej beznadziei, ale wyszarpali niezwykle cenny remis.

Artur Babicz
Artur Babicz
Robert Lambert WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Robert Lambert
KOMENTARZ. Już przed meczem można było obstawiać, że to będzie niezwykle interesujące spotkanie. Sztab For Nature Solutions Apatora Toruń wprost mówił o tym pojedynku jako najważniejszym meczu w sezonie. Wielką determinację było widać również po stronie gości. Nic w tym dziwnego, bowiem każda z ekip wolałaby jechać z mającą swoje problemy Moje Bermudy Stalą Gorzów niż rozpędzonym zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa.

Przez większość spotkania wydawało się, że Betard Sparta Wrocław sięgnie po spokojne zwycięstwo. Po 8. biegu aktualni mistrzowie Polski prowadzili już 8 punktami i wydawało się, że zmierzają po wygraną i upragnione 4. miejsce w tabeli. Wtedy jednak sygnał do odrabiania strat dał Robert Lambert. Brytyjczyk był w niedzielę świetnie dysponowany i ciągnął wynik drużyny. Wystarczy powiedzieć, że on sam miał tyle zwycięstw indywidualnych, co reszta drużyny.

W drugiej części meczu, a w szczególności w biegach nominowanych, For Nature Solutions Apator Toruń zaliczył wspaniały powrót. Co prawda, w tym trochę pomógł nieodpowiedzialny Bartłomiej Kowalski. Jednak widząc jak punktowali zawodnicy gospodarzy to nie wróży im niczego dobrego na fazę play-off. Trzech zawodników przekroczyło granicę 10 punktów, a reszta dorzuciła zaledwie po dwa oczka. To nie wygląda, jak dobrze zbilansowana ekipa.

ZOBACZ WIDEO Apator popełnia błąd, oddając Holdera? Rutkowska-Konikiewicz: Robił wszystko, żeby zostać

BOHATER. Robert Lambert. Po pierwszym starcie Brytyjczyka można było mieć obawy o jego formę, ponieważ przegrał podwójnie z duetem Gleb Czugunow-Bartłomiej Kowalski. Potem jednak już w każdym biegu pokazywał, że jest liderem toruńskiej ekipy. Szczególnie trzeba docenić go za występy w 14. i 15. biegu. To w dużej mierze dzięki niemu For Nature Solutions Apator Toruń wyszarpał niezwykle cenny remis.

AKCJA MECZU. "Ułańska szarża" Bartłomieja Kowalskiego w 14. biegu. Wszystko wskazywało na to, że goście przypieczętują zwycięstwo meczowe w tym biegu. Zawodnicy Betard Sparty Wrocław wygrali start i przez chwilę byli na podwójnym prowadzeniu. Szybko z Bartłomiejem Kowalskim uporał się Patryk Dudek, ale na prowadzeniu nadal był Daniel Bewley. Ten układ i tak dawał wygraną gościom. Długo to jednak nie trwało na pierwszym wirażu drugiego okrążenia Kowalski chciał odzyskać drugą pozycję i ostro zaatakował Dudka. Młodzieżowiec zdecydowanie przesadził i doprowadził do upadku rywala.

Nie mogło być innej decyzji sędziego niż wykluczenie Kowalskiego z powtórki. W tej już nie było żadnych emocji. Dudek i Lambert zdecydowanie lepiej wyszli ze startu i przywieźli podwójne prowadzenie do mety. Dzięki temu rezultatowi udało im się doprowadzić do meczowego remisu.

CYTAT. - Tak naprawdę, to do końca nie wiedziałem jaki jest wynik. Bardzo się cieszę, że mogłem pomóc chłopakom w tej ciężkiej walce, dzięki mojemu startowi ze zmiany taktycznej - mówił po meczu Robert Lambert, który nie ukrywał radości z wygranej, ale to również podkreśla jak mocno był zapracowany w tym spotkaniu.

LICZBA. 4 - o te miejsce w tabeli fazy zasadniczej PGE Ekstraligi toczyła się rywalizacja w tym spotkaniu. Ta pozycja dawała, któremuś z klubów pojedynek z teoretycznie łatwiejszym rywalem - Moje Bermudy Stalą Gorzów. Rzutem na taśmę to For Nature Solutions Apator Toruń obronił pozycję i w ćwierćfinałach pojedzie z gorzowianami.

Zobacz także: Bartosz Zmarzlik o występie w Lublinie
Zobacz także: Patryk Dudek zabrał głos po żółtej kartce

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×