Żużel. Kto zmierzy się w półfinale z Polonią? "Nie ukrywajmy, to właśnie z nimi pojedziemy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski
zdjęcie autora artykułu

Ciężka praca popłaca, czego dowodem jest Daniel Jeleniewski. Wiele wskazuje na to, że zawodnik Abramczyk Polonii uporał się z drobnym kryzysem. Sam zapewnia, iż nie powiedział ostatniego słowa i zdradza, który zespół jest najsilniejszy w rozgrywkach.

Abramczyk Polonia, zgodnie z przedsezonowymi przewidywaniami, jest jednym z głównych faworytów do awansu. Bydgoszczanie przeszli przed rundę rewanżową jak burza, a do tego dołożyli dość pewnie wygrany ćwierćfinałowy dwumecz ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. W tych sukcesach niemały udział miał Daniel Jeleniewski. Doświadczony żużlowiec w większości spotkań jechał na takim poziomie, jakiego oczekiwali od niego Krzysztof Kanclerz i Jacek Woźniak.

Mankamenty zostały wychwycone

Nie inaczej było w rewanżu przeciwko drużynie znad Bałtyku. Wychowanek Motoru Lublin zgromadził w nim, jak sam określił, często przeklętą dla niego dwucyfrówkę. Ostatecznie Jeleniewski zakończył mecz z jedenastoma punktami na koncie, z czego, jak przyznaje, może być bardzo zadowolony.

- Rozmawialiśmy kilka dni przed drugim meczem z gdańszczanami. Wtedy powiedziałem, że robiłem wszystko, żeby prędkość wróciła. Jak widać, to zaowocowało, z czego się bardzo cieszę. Teraz wiem, co poszło wcześniej nie tak, a że udało się to wyeliminować, myślę, że powinno być nareszcie dobrze. Mam nadzieję, że to nie była jedna jaskółka i przyszła moja wiosna. Chcę pokazywać swoje najlepsze żużlowe oblicze. Mamy najważniejszą fazę sezonu, dlatego bezwzględnie muszę być teraz sobą, nie ma miejsca na jakiekolwiek wpadki i błędy. Z dzisiejszych zawodów jestem bardzo zadowolony. Co prawda myślę, że trzy ostatnie biegi powinienem wygrać, jednak wpadła mi jedynka, bo raz pojechałem nijak, ale tak czasem bywa. Podsumowując, jestem zadowolony - skomentował Daniel Jeleniewski.

ZOBACZ WIDEO Krytykują pomysł Cegielskiego. Chodzi o wynagrodzenia zawodników

Brak Przyjemskiego przytłacza? "Bez przesady"

Doświadczony zawodnik odniósł się także do porażki w pierwszym meczu ćwierćfinałów w Gdańsku i towarzyszących jej nastrojach zawodników. Wychowanek Motoru ocenił także rolę, jaką w zespole odgrywa Wiktor Przyjemski.

- Każdy chce wygrywać, więc oczywiście nikt z nas nie był zadowolony z porażki w Gdańsku. Może zmierzyliśmy się tam z małym pechem, ale trzeba zauważyć, że jak drużyna wygrywa, to nie ma pecha. W rewanżu jednak zrobiliśmy swoje. Jesteśmy zawodowcami, nie będziemy przecież siadać i się załamywać. Zrobiliśmy, co do nas należało i udowodniliśmy, że jesteśmy lepszą drużyną od Wybrzeża. W pierwszym meczu praktycznie zabrakło Wiktora Przyjemskiego, ale czy czuliśmy jego absencję i czy to jakoś na nas wpływało? Uważam, że nie, bo to tak nie działa. To bardzo ważne ogniwo drużyny, ale jego brak nie sprawia, że nagle nie umiemy jeździć. Trzeba robić swoje, bez względu na okoliczności - zauważył żużlowiec BKS-u.

To z nimi bydgoszczanie pojadą w półfinale? Daniel Jeleniewski jest pewny tego, z kim w półfinale zmierzy się Abramczyk Polonia. Jego zdaniem, dwumecz na pewno nie będzie łatwy, ale zawodnik zauważył także, że walcząc o awans nie można bać się nikogo i trzeba wygrywać ze wszystkimi. Popularny "Jeleń" stwierdził też, że jego drużyna mogła znaleźć się w trudniejszym położeniu.

- Nie ma sensu się oszukiwać. Tak, czy inaczej pojedziemy ze Stelmet Falubazem. No chyba, że Cellfast Wilki Krosno przegrają u siebie z bawarskimi Diabłami, co wydaje się bardzo mało prawdopodobne. Oni pojadą ze szczęśliwym przegranym. Uważam, że zielonogórzanie odrobią z Orłem te dziesięć punktów straty i wygrają dwumecz z nawiązką. Przed sezonem trzy drużyny miały bić się o awans i to się sprawdziło. Szczerze powiedziawszy, to zespół z Podkarpacia wygląda na bardziej kompletną drużynę niż Falubaz, przede wszystkim ze względu na siłę formacji juniorskiej. Ta krośnieńska jest nieporównywalnie lepsza zwłaszcza, że Dawid Rempała jest wciąż kontuzjowany. Jednego możemy być pewni: półfinały będą inne od rundy zasadniczej. Musimy być gotowi na wszystko - podsumował Daniel Jeleniewski.  Bogumił Burczyk WP SportoweFakty Zobacz także: - 

Grzegorz Zengota odzyskał blask. "Wróciłem z dalekiej podróży"

To przeszkodziło Zmarzlikowi w zwycięstwie? "Musiałem dokonać wyboru"

Źródło artykułu:
Czy Cellfast Wilki Krosno to silniejszy zespół niż Stelmet Falubaz Zielona Góra?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (6)
avatar
ROW Błażej
20.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czego tu się cieszyć kto mocny a kto nie a za rok będzie Ostrów 2 i szybki powrót  
avatar
WILKiZając84
19.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie można odpowiedzieć na tytułowe pytanie. Dlaczego? Ano dlatego, że Wilcy z myszakami nie spotkały się w bezpośrednim starciu pełnych sił drużyn. Najpierw myszaki stchórzyli, potem Wilcy jech Czytaj całość
avatar
Dami
19.08.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nieważne z kim Polonia pojedzie najpierw.Czy Falubaz czy Krosno.Jeśli ma być w Bydzie ekstra liga po 10 latach oba zespoły muszą być pokonane i tyle.Nie ma co kalkulować tylko z z zimnymi głowa Czytaj całość
avatar
zulew
19.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dziwne oceny Jeleniewskiego. Zielona Góra wydaje się silniejsza od Krosna. Obyście jednak przypomnieli sobie Orle. A może nie powiedział ostatniego słowa.  
avatar
KSFZ 55
19.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
panie Burczyk coś się panu pomyliło. te pana wilki to będą zmykać z Zielonej Góry z podkulonymi ogonami.