Relacje na żywo
  • wszystkie
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Żużel
  • Koszykówka
  • Piłka ręczna
  • Tenis
  • Skoki

Żużel. Będzie ważna zmiana w Grand Prix?! Czekają na nią nie tylko kibice

Kibiców nudzi powoli fakt, że praktycznie co roku o tytuł mistrza świata na żużlu ścigają się ci sami zawodnicy. Co gorsza, system kwalifikacji i dzikie karty sprawiają, że szansy nie dostają żużlowcy, którzy akurat w danym momencie są najlepsi.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Patryk Dudek WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Patryk Dudek
W tym roku w Grand Prix pojedzie aż 14 uczestników poprzedniej edycji, a jedyną zmianą jest wymiana bardzo słabego w MŚ Pawła Przedpełskiego na Szweda Kima Nilssona. Po kiepskim sezonie mistrzostw świata, tym razem znów trudno spodziewać się powiewu świeżości i nagłego wzrostu poziomu.

Obecni uczestnicy doskonale wiedzą, że nie muszą się specjalnie starać, bo choć automatyczny awans do cyklu w kolejnym sezonie zapewnia sobie tylko pierwsza szóstka, to tradycja pokazuje, że na jedną z sześciu dzikich kartą mogą liczyć praktycznie wszyscy z dalszych miejsc. Ze stagnacji w żużlowym Grand Prix doskonale zdają sobie sprawę organizatorzy, a jako powiew optymizmu należy uznać słowa ambasadora cyklu, Tony'ego Rickardssona.

- Zgadzam się, że powinna być szansa, by 2-3 zawodników bez względu na narodowość mogło dołączyć do cyklu Grand Prix jeszcze w tym samym roku, tuż przed pierwszą rundą. Czasem zdarza się, że ktoś obudzi się 1 stycznia z myślą, że chce być mistrzem świata, a nagłe eksplozje formy, to przecież nic nadzwyczajnego. Dodatkowa możliwość kwalifikacji w roku rozgrywania mistrzostw sprawiłaby, że cykl mógłby być jeszcze lepszy. Zresztą już same kwalifikacje byłyby ekscytujące! Być może to się zmieni w przyszłości. Kto wie? - komentuje specjalnie dla WP Sportowefakty, Rickardsson.

ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"

Szwed jest nie tylko ambasadorem cyklu Grand Prix, ale także doradcą promotora rozgrywek Francois Ribeiro. Niewykluczone więc, że sześciokrotny indywidualnych mistrz świata wie coś więcej i wkrótce usłyszymy o kolejnej reformie kwalifikacji do MŚ.

- Inna sprawa, że żużel upodabnia się do innych sportów motorowych, gdzie rok do roku w mistrzostwach świata rywalizuje praktycznie ta sama grupa zawodników. Nie jest niespodzianką, że akurat ci zawodnicy rywalizują w Grand Prix w tym roku, bo po prostu są oni najlepsi na świecie. Nie zgadzam się z zarzutami, że GP jest przez to słabsza. Zawody są bardzo interesujące. Zresztą całkiem możliwe, że nawet w przypadku zmiany formuły kwalifikacji, znów ci sami zawodnicy zdobyliby przepustkę do GP - dodaje Szwed.

Przypomnijmy, że obecnie awans do przyszłorocznego cyklu zapewnia sobie sześciu najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej. Poza tym prawo do walki o mistrzostwo świata ma także mistrz Europy, trzech najlepszych żużlowców Grand Prix Challenge, a pięciu pozostałych jest nagradzanych dzikimi kartami.

Czytaj więcej:
Cieślak mówi o sprawie Tarasienki
Król sarkazmu kończy 57 lat

Kup bilet na 2023 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland – Warsaw. Kliknij tutaj i przejdź na stronę sprzedażową! -->>

Czy uważasz, że cykl Grand Prix powinien być poprzedzany dodatkowymi kwalifikacjami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (10)
  • Nightmare Wielki Zgłoś komentarz
    • banc Zgłoś komentarz
      Zakazać uczestnikom GP startowania w eliminacjach. Będzie większa rotacja. Dwa zlikwidować stałe dzikie karty, w zamian można dać 2-3 dzikie karty organizatorom.
      • Nightmare Wielki Zgłoś komentarz
        @malin1976: Właściwie czemu nie, całkiem niezłe, ale jak wyłonić tych 64 czy nawet 128 jeśli jadą w iluś tam ligach i na podstawie czego? Organizowanie zawodów jest zbyt kosztowne i
        Czytaj całość
        pan Castagna na to nie pójdzie. Woli płacić Ole Olsenowi miliony za układanie rozsypujących się torów, czy realizować swoje wizje GP w Brazylii czy Argentynie, gdzie Mistrzostwa żużlowe wygrywają nasi drugoligowcy Wojdyło i Miesiąc, niż skupić się nad organizacją fajnych zawodów złożonych z topowych zawodników. To polega na tym by jeździli średni, ale z różnych państw a kto wygra? To nie ma znaczenia, może być jak w SON - przypadek. To siĘ nazywa : PROMOCJA SPORTU!
        • malin1976 Zgłoś komentarz
          64 zawodników , ćwierćfinały i półfianały a potem 8-10 rund finałowych żadnych dzikich kart nawet dla mistrza i żadnych darmowych miejsc dla gospodarza . Proste zasady równe szanse
          Czytaj całość
          dla sporej ilości żużlowców od wiosny do jesieni cały cykl zamknięty . Dobranoc .
          • Szef na worku Zgłoś komentarz
            Zamknąć cykl GP i tyle. Co się będą chłopaki z centrali męczyć.
            • Nightmare Wielki Zgłoś komentarz
              Ma być 16 zawodników. To proste, zostaje 8 starych i 8 zupełnie nowych zawodników (żadnych dzikich kart). 3 z SEC open i 3 z kwalifikacji do SGP. 2 Dzikie karty na każdy turniej tylko dla
              Czytaj całość
              zawodników U24 od organizatora. I nie ma że zasłużony, 3x mistrz świata itd. ... Nawet bym zostawił nie ośmiu a sześciu z Topu. Przecież ci co odpadną za kolejny rok będą mogli ubiegać się o nominacje!!!
              • speed01 Zgłoś komentarz
                Prawdziwym problemem GP i żużla w ogóle jest brak nowych młodych uzdolnionych zawodników. Tak jest od ładnych paru lat i nic nie zapowiada by miało się to zmienić. Dlatego ten sport
                Czytaj całość
                jest skazany na powolny upadek. Sytuację mogłoby byc może uratować gwałtowne obniżenie kosztów uprawiania żużla, ale o tym też nie ma nawet co marzyć.
                • Mike121 Zgłoś komentarz
                  5 dzikich kart na 16 miejsc w GP....kabaret
                  • Fori2689 Zgłoś komentarz
                    Zlikwidować dzikie karty i problem z głowy.
                    • HR_Sparta Zgłoś komentarz
                      W GP startują najlepsi. W GP Challenge szansę mieli wszyscy nie każdemu się powiodło. Oprócz Nilsona, który miał dzień konia tegoroczni uczestnicy są po prostu na ten moment najlepsi.
                      Czytaj całość
                      Można gdybać, że brakuje tam Kubery, Kołodzieja może jeszcze kogoś. Jeżeli coś można zmienić to zwiększyć liczbę awansujących z GP Challenge, a sam finał mógłby mieć dwie albo trzy rudny, żeby wyeliminować fuksy i sytuacje pechowe. W roku rozgrywania zawodów finał Challenge trudno jest zrobić, bo to byłoby na początku sezonu i forma zawodników byłaby raczej przypadkowa. Z większą uwagą kierownictwo GP powinno też dobierać miejsca rozgrywania eliminacji. Rozumiem, że jest potrzeba promocji dyscypliny w nowych miejscach, ale niektóre obiekty na których rozgrywane są kwalifikacje i sam turniej główny po prostu do tego się nie nadają. Powinny być wymagania takie same jak w PGE ekstralidze albo przynajmniej zbliżone. Rozgrywanie eliminacji na kartofliska sympatyków dyscyplinie nie przysporzy, bo poziom sportowy takich zawodów jest kiepski, a od patrzenia czasami aż zęby bolą.
                      Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
                      ×
                      Sport na ×