PGE IMME im. Z. Plecha: trzecie podejście Miśkowiaka z sukcesem?
"Do trzech razy sztuka" - mówi znane polskie powiedzenie, sugerujące, iż trzecia próba będzie właśnie tą udaną. Tak może być w przypadku tegorocznego startu Jakuba Miśkowiaka w PGE IMME im. Zenona Plecha.
- Obsada zawodów jest zbyt mocna, by oczekiwać że Jakub Miśkowiak skończy w okolicach podium. Przewiduję, że znajdzie się w drugiej połowie stawki, czyli między 9. i 16. miejscem - uważa Michał Mitrut, dziennikarz Canal+. Jakub Miśkowiak, ostatni sezon może zaliczyć do udanych. Jako junior wykręcił 18. średnią biegopunktową w całej stawce zawodników PGE Ekstraligi (1,860), będąc jednocześnie najlepszym spośród młodzieżowców, dzięki czemu otrzymał tegoroczną przepustkę na toruńskie zawody.
- Jakub skończył wiek juniora, więc teraz nie będzie mógł liczyć na "rozgrzewkowy" wyścig na otwarcie meczu. Znając jego ambicje, będzie chciał czegoś więcej, niż tylko wygrywania ze swoimi odpowiednikami z pozycji U24. To perfekcjonista, który gwarantuje świetne przygotowanie fizyczne i sprzętowe. Da sobie radę, ale tak jak w 2022, zaliczy nieudany początek - ocenia dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO Zapowiedź PGE IMME im. Zenona Plecha w Toruniu- Jego mocną stroną jest świetny start, który zawdzięcza stalowym nerwom pod taśmą startową. To chłopak, który umie się wyłączyć od otaczającego go zgiełku. Doskonale startuje z pól wewnętrznych. Musi jednak poprawić jazdę na trasie. Nie jest problemem to, że rzadko wyprzedza. Większym jest to, że sam jest często wyprzedzany. Rywale muszą poczuć, że stał się twardszym i bezkompromisowym żużlowcem - kończy Michał Mitrut.
Wyniki Jakuba Miśkowiaka w PGE IMME:
2021: 7. miejsce - 11 pkt (2,3,2,1,2,1)
2022: 13. miejsce - 5 pkt (1,0,0,2,2)
PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi im. Zenona Plecha zaplanowane są na 1 kwietnia w Toruniu. Początek zawodów o godz. 16:30. Bilety dostępne są na stronie kstorun.kupbilety.pl.
Zobacz także:
- Nicki Pedersen ponownie w PGE IMME im Z. Plecha. Czy po kontuzji wróci jeszcze silniejszy?
- Chris Holder znów w mistrzowskim gronie. Powrót na Motoarenę z przytupem?