Żużel. Witold Skrzydlewski o meczu z Falubazem. Zaskakujące słowa

H. Skrzydlewska Orzeł przegrał na własnym torze z Enea Falubazem 35:55. Niektórzy spodziewali się po tym spotkaniu ostrego komentarza ze strony głównego sponsora klubu Witolda Skrzydlewskiego. Ten jednak przyjął porażkę drużyny zaskakująco spokojnie.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Witold Skrzydlewski WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski
- Zakładałem, że nie wyjdziemy z 30 punktów, więc dla mnie wynik tego spotkania to żadne zaskoczenie. A czemu drużyna jedzie tak słabo? Nie mam pojęcia, ale ja nie widzę w tym zespole woli walki. Nic na to jednak nie poradzę. Nie wsiądę za nikogo na motocykl - mówi nam Witold Skrzydlewski.

Niewiele wskazuje także na to, że H.Skrzydlewska Orzeł zrehabilituje się za wpadkę na własnym torze już w najbliższy weekend, bo drużyna pojedzie na rewanż do Zielonej Góry.

- Spodziewam się, że przegramy. Musiałoby się wydarzyć jakieś trzęsienie ziemi, żeby Enea Falubaz tego spotkania nie wygrał. Zielonogórzanie są w tej chwili poza zasięgiem. Ja nie widzę drugiego takiego zespołu w tej lidze - zaznacza.

ZOBACZ WIDEO: Tor w Częstochowie jest za łatwy dla rywali? Kacper Woryna komentuje

Łodzianie odjechali do tej pory siedem spotkań i z dorobkiem sześciu punktów zajmują szóstą lokatę w tabeli 1. Ligi Żużlowej Główny sponsor klubu nie ukrywa, że liczył na więcej. - Zakładałem, że drużyna będzie mieć na tym etapie sezonu osiem punktów. Nie chcę mówić, którzy zawodnicy mnie zawiedli, bo tak naprawdę nie ma takich, którzy by nie zawiedli - podkreśla Skrzydlewski.

Choć Orzeł jedzie poniżej oczekiwań, to Skrzydlewski zapewnia, że jego relacje z trenerem Markiem Cieślakiem nie uległy pogorszeniu. - Mam nadal pełne zaufanie do trenera - zapewnia Skrzydlewski i dodaje, że dowodem jest sprowadzenie do klubu Rune Holty. Główny sponsor łódzkiego klubu przekonuje, że 49 - latek trafił do zespołu, ponieważ taką decyzję podjął właśnie Cieślak. - Ja w sprawy kadrowe się nie mieszam - dodaje Skrzydlewski.

Rywalizacja w rundzie zasadniczej 1. Ligi jest na półmetku, choć nie wszystkie zespoły odjechały wszystkie spotkania. Jakie wnioski na temat przebiegu rozgrywek ma na razie Skrzydlewski? - Drużyna z Zielonej Góry będzie według mnie mistrzem tej ligi. Tylko jakiś kataklizm może im odebrać awans. Uważam, że w finale pojadą z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Niektórzy mówią, że ta drużyna na razie nie zachwyca, ale odjechali nieco mniej spotkań. Ja nadal stawiałbym na nich - zaznacza.

- Trudno mi natomiast wskazać, kto spadnie. Myślę, że ta walka rozegra się w gronie czterech zespołów. Jedną z nich jest Orzeł. Poza nami o byt będą rywalizować ekipy z Rybnika, Gdańska i Poznania, choć akurat beniaminka stać na niespodziankę. Po transferze Norberta Krakowiaka są silniejsi. Bardzo dobrze jedzie mój pupil Aleksandr Łoktajew, który się odrodził. Podoba mi się także postawa Jonasa Seiferta-Salka. Ta drużyna wygląda nieźle - podsumowuje Skrzydlewski.

Zobacz także:
Obiecał sobie, że jego córka nie zostanie sierotą
Obojczyk Zengoty kością niezgody

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy dotychczasowa postawa Orła Łódź to rozczarowanie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×