Żużel. ZOOleszcz GKM awansuje do play-offów? "Już nie są głównym faworytem do spadku"

- Mecz z Motorem Lublin pokazał, że zespół z Grudziądza jest w stanie wznieść się na wyżyny. Na dziś układ sił się zmienił. ZOOleszcz GKM wrócił do gry i ma szansę nawet na play-offy - mówi Piotr Markuszewski o sytuacji w PGE Ekstralidze.

Bogumił Burczyk
Bogumił Burczyk
Max Fricke WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Max Fricke
Do niedawna sytuacja ZOOleszcz GKM-u wyglądała bardzo źle. Obraz drużyny z Grudziądza zmienił się jednak jak w kalejdoskopie po bardzo wysokim zwycięstwie z Motorem Lublin. Podopieczni Janusza Ślączki zdobyli punkt bonusowy i zrównali się w ligowej tabeli z Cellfast Wilkami.

Przerośli jego oczekiwania

Po porażce w Krośnie Piotr Markuszewski przyznał, że GKM znalazł się w bardzo trudnym położeniu i ma najwięcej procent szans na spadek. Po niedzielnym spotkaniu zauważył jednak, że sytuacja wcale nie jest oczywista.

- Spodziewałem się, że drużyna z Grudziądza wygra z Motorem, ale różnicą dwóch punktów. Fredrik Lindgren i Jack Holder nie przepadają za torem przy Hallera 4. Kontuzjowany jest Dominik Kubera. Niemniej absolutnie nie myślałem, że GKM zdobędzie bonus. Drużyna wzniosła się na wyżyny, a zespół był prawie kompletny, ten mecz to pokazał. Gdyby GKM tak jeździł do końca rozgrywek, na pewno by nie spadł - mówi Piotr Markuszewski, w rozmowie z WP SportoweFakty.

Zdaniem byłego zawodnika, układ sił uległ zmianie. - Żużel to bardzo dynamiczna dyscyplina. Przetasowania następują z tygodnia na tydzień. Fakty są takie, że dziś, gdy rozmawiamy, to nie GKM jest głównym faworytem do spadku. Sytuacja Fogo Unii Leszno wygląda zdecydowanie gorzej, przede wszystkim przez falę kontuzji. W tej chwili ta drużyna jest w największych tarapatach, co nie znaczy, że po powrocie kontuzjowanych zawodników tak pozostanie - mówił.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gollob, Leśniak i Kowalski gośćmi Musiała

Więcej powodów do optymizmu niż w Krośnie i Lesznie

Markuszewski ostatnio nie gryzł się w język, oceniając formę Gleba Czugunowa. Zapytaliśmy go, czy Rosjanin z polskim paszportem może wrócić na właściwe tory.

- Mówiłem, że Czugunow powinien zastanowić się, czy woli żużel czy muzykę. Chyba jednak wybrał żużel. Już w Szwecji pokazał, że stać go na dobrą jazdę. Dlatego dawałem mu spore szansę na 6-8 punktów w spotkaniu z Koziołkami. On jednak pojechał jeszcze lepiej. Udowodnił, że stać go na świetne mecze, a sztab, stawiając na niego, nie pomylił się. Jeśli wyciągnął odpowiednie wnioski i do kolejnych zawodów będzie przygotowywał się z podobną determinacją, myślę, że odjedzie niejedne dobre zawody - zapewniał były lider GKM-u.

Zdaniem naszego rozmówcy, w Grudziądzu pojawiła się kompletna drużyna. - Max Fricke i Nicki Pedersen to liderzy z prawdziwego zdarzenia. Czugunow świetnie wsparł drugą linię. Swoje dołożyli również juniorzy i oczywiście nie należy zapominać o wkładzie Wadima Tarasienki. Gdyby Frederik Jakobsen dołożył parę punktów więcej, nie byłoby się do czego przyczepić. Tak jeżdżąc, GKM ma szansę nawet na play-offy. Nie należy popadać w hurraoptymizm po jednym meczu, ale to absolutnie nie jest nierealne. Na dziś w Grudziądzu mają więcej powodów do optymizmu niż w Krośnie i Lesznie - podsumował Piotr Markuszewski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
 Menedżer Zdunek Wybrzeża nie gryzie się w język. "Aż oczy bolały"
 Grzegorz Walasek nie kryje rozczarowania. "Byliśmy słabi"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy ZOOleszcz GKM Grudziądz awansuje do fazy play-off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×