Krono-Plast Włókniarz Częstochowa przełamał się w 3. kolejce PGE Ekstraligi. Podopieczni Mariusza Staszewskiego zaprezentowali się znakomicie w spotkaniu z Gezet Stalą Gorzów, pokonując ją na własnym stadionie 56:34.
Jednym z zawodników, od którego oczekiwano więcej, był Martin Vaculik. Mimo że zdobył 10 punktów w 6 startach, to w dwóch biegach nie pokonał żadnego rywala. W pomeczowej mixzonie na Canal+ Sport Słowak został zapytany o to, czy słucha rad sztabu szkoleniowego podczas meczu.
ZOBACZ WIDEO: "Nie było z nim lekko". Zmiany we Włókniarzu po odejściu Madsena
- Kiedy człowiek zacznie myśleć o sobie, że wszystko wie, to nie jest dobrze, bo ja uważam, że cały czas człowiek ma się czego uczyć i słuchać mądrych, doświadczonych ludzi. Ja zawsze pokornie wysłucham każdą opinię i pozytywna krytyka jest dla mnie konstruktywną krytyką, która nie może zrobić zła, zwłaszcza jak są gorsze momenty. Ja absolutnie słucham rad - przyznał Vaculik.
Dwa ostatnie wyścigi w wykonaniu Słowaka były już udane. Wcześniej natomiast przeplatał udane występy ze słabymi. Jeden z liderów Stali zdradził, co się u niego działo.
- Strasznie dużo z moim teamem namieszaliśmy na początku. Chciałem dobrze, jak zawsze, pozmienialiśmy ustawienia przełożeniowe i w ogóle nie czułem się na tym dobrze, jazda na tym motorze nie sprawiała mi przyjemności. Później zmieniliśmy i taka kalibracja musiała nastać, potem było już lepiej - wyjaśnił Vaculik.
Słowak zaznaczył też, że, jego zdaniem, jest o krok od tego, by radzić sobie lepiej. - Mam bardzo szybko sprzęt, ale uczę się go i czuję, że jestem blisko tego, że jak wszystko trafię to będzie bardzo dobrze. Człowiek chce cały czas się rozwijać, inwestować sprzęt, żeby być najlepszym, ale sport uczy pokory, że jest etap, w którym się przegrywa. Ja w każdej porażce staram się, żeby zrobiły mnie mocniejszym - podkreślił.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)