Żużel. Szef GKSŻ alarmuje. "Jesteśmy na kursie kolizyjnym ze ścianą"

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: mecz Start - Kolejarz i Ireneusz Igielski
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: mecz Start - Kolejarz i Ireneusz Igielski

- Widzimy, że to wszystko idzie w złą stronę - tak o sytuacji w polskim żużlu mówi przewodniczący GKSŻ Ireneusz Igielski. Jednocześnie zauważa, że potrzebne jest ograniczenie wydatków. Ujawnia też ważne informacje dot. KLŻ 2025.

W tym artykule dowiesz się o:

Mateusz Domański, WP SportoweFakty: Kluby z Opola i Piły nie otrzymały licencji na Krajową Ligę Żużlową 2025. Czy pańskim zdaniem te ośrodki uporają się z problemami?

Ireneusz Igielski, przewodniczący GKSŻ (Główna Komisja Sportu Żużlowego): Jestem pełen nadziei i myślę, że kluby szybko się uporają, doślą brakujące dokumenty i złożą skuteczne odwołania. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będziemy mieć dobre informacje.

Czyli wszystko wskazuje na to, że takich "cyrków", jak przed zeszłym sezonem nie będzie i nie będziemy czekać do ostatniej chwili na obsadę rozgrywek.

Ale to, że w zeszłym roku czekaliśmy do ostatniej chwili - przypominam - nie było spowodowane procesem licencyjnym.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Oczywiście wiem o tym, jednak to wszystko ciągnęło się bardzo długo...

Tak, oczywiście ciągnęło się za długo… Jednak proces licencyjny nie miał tu nic do rzeczy. Podobnie jak i to, że dany klub czy kluby nie dostały licencji. To było podyktowane innymi względami. Mam jednak summa summarum nadzieję, że powtórki z poprzedniego roku nie będzie.

Niepokojące jest na pewno to, że problemów finansowych w Krajowej Lidze Żużlowej nie brakuje. Ostatnio Krzysztof Cegielski mówił nam, że tak źle w tej lidze jeszcze nie było (czytaj tutaj >>>). Co pan na to?

Niepokojące jest to, że problemy finansowe mają nie tylko kluby Krajowej Ligi Żużlowej. Tak naprawdę w każdej lidze są kluby, które radzą sobie zarówno lepiej, jak i gorzej. W przypadku KLŻ mówimy o najbiedniejszych i najmniejszych klubach. Mają one najciężej. W tym przypadku przychody są najmniejsze - zarówno z biletów, jak i od sponsorów. Przeważnie przekłada się to także na dotacje z miejskich budżetów. Stąd też pewnie te problemy. My jesteśmy na samym dole, a problemy mają też kluby, które są na samej górze - i to te najbardziej utytułowane.

A czy zgadza się pan z tezą Krzysztofa Cegielskiego, że trzeba obniżyć wydatki w Krajowej Lidze Żużlowej?

Trzeba obniżyć wydatki wszędzie, a nie tylko w Krajowej Lidze Żużlowej. Jak najbardziej zgadzam się z Krzysztofem, jednak twierdzę, że musi to dotyczyć wszystkich lig.

Może ma pan jeszcze jakiś inny pomysł na uzdrowienie sytuacji w polskim żużlu?

To nie jest temat na krótką rozmowę. Sprawa jest złożona. My cały czas podejmujemy ten wątek i rozmawiamy o tym w Głównej Komisji Sportu Żużlowego czy z Ekstraligą. Widzimy, że to wszystko idzie w złą stronę. Jesteśmy na kursie kolizyjnym ze ścianą. Jeżeli nie uda się tego wyhamować, to niestety, ale w przyszłym roku możemy mieć powtórkę z taka samą sytuacją, co w tym sezonie.

Czy kibice mogą spodziewać się jakichś nowości w kontekście Krajowej Ligi Żużlowej 2025?

Nie, nie. Mam tylko nadzieję, że wystartujemy w siedem drużyn i to będzie taka główna zmiana względem sezonu 2024. Dołącza do nas drużyna z Krakowa, z czego bardzo się cieszę. Pracowaliśmy mocno, by ten zespół pojechał w KLŻ już w minionym sezonie. Niestety, nie udało się, ale ostatnie miesiące zostały dobrze przepracowane i krakowski zarząd skompletował dokumenty, a także zbudował na tyle solidną bazę, że pojedzie w rozgrywkach. Pracujemy dalej, by było nas jeszcze więcej od sezonu 2026. W regulaminie żadnych zmian nie przewidujemy.

A co z nazwą? Nadal ta nazwa Krajowa Liga Żużlowa będzie funkcjonować? Wciąż mamy z tyłu głowy, że ona nie do końca pasuje do rozgrywek, w których jadą Niemcy i Łotysze.

Modyfikacja nazwy nie jest brana pod uwagę. Nie chcemy być trzecią ligą żużlową, jak mają to niektórzy z tyłu głowy. Twierdzę, że Krajowa Liga Żużlowa to dużo lepsza nazwa. Nie zawracałbym sobie głowy tą nazwą. Ile różnych osób, tyle będzie opinii. Mamy inne rzeczy i zmartwienia na głowie. Są one ważniejsze od kwestii nazwy KLŻ.

Kibice zastanawiają się, co z transmisjami z KLŻ. W kuluarach pojawiły się doniesienia, że przekazy live dostępne będą w Motowizji. Rzeczywiście jest taki pomysł?

Nie wiem, gdzie takie doniesienia się pojawiły. Ja ich nie widziałem.

Ale jak wygląda kwestia tych transmisji? Będą? Jakieś rozmowy trwają?

Najprawdopodobniej w sezonie 2025 Krajowej Ligi Żużlowej nie będzie w telewizji.

Terminarz Krajowej Ligi Żużlowej ma zostać ogłoszony po tym, jak poznamy harmonogramy wyższych lig, co ma się wydarzyć we wtorek (17 grudnia). Kiedy zatem szczegóły ws. rozkładu jazdy KLŻ? W środę?

Zakładam, że do końca następnego tygodnia będzie ogłoszony.

Muszę jeszcze dopytać o baraże o Metalkas 2. Ekstraligę. Jest szansa, że one wrócą w najbliższych latach?

Musimy o tym rozmawiać z Ekstraligą. My najpierw skupiamy się na reaktywacji ośrodków, które ostatnio zniknęły z żużlowej mapy. To jest dla nas najważniejsze.

Jakie sygnały docierają z Rawicza czy też Świętochłowic?

Trwają prace. Zarząd w Świętochłowicach nie śpi, tylko twardo pracuje. Działacze mają swoje zadania, które starają się realizować. W Rawiczu też jest ożywiony ruch w tym temacie. Sam parę razy byłem na spotkaniach z burmistrzem Grzegorzem Kubikiem. Cały czas coś się dzieje w tym temacie. Nam na pewno zależy na reaktywacji tych ośrodków. Świętochłowice i Rawicz zasługują na żużel w pełnym wymiarze.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty