Znany działacz o zmianach w Grand Prix. "Potrafią przedstawiać to jako coś rewolucyjnego"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Robert Lambert (kask biały) i Bartosz Zmarzlik (kask niebieski)
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Robert Lambert (kask biały) i Bartosz Zmarzlik (kask niebieski)

W piątek promotorzy FIM Speedway Grand Prix z dumą promowali kolejną zmianę w regulaminie mistrzostw świata. Przypomnijmy, że tradycyjny czas dwóch minut zastąpi na zaledwie 90 sekund.

Promotorzy cyklu Speedway Grand Prix już jakiś czas temu informowali, że od nowego sezonu czas oczekiwania na wyścig będzie wynosił teraz 90 sekund, a nie 120. W piątek w mediach społecznościowych mistrzostw świata intensywnie promowano tenże komunikat. Spotkał się on z szyderczymi komentarzami. Szpilkę wbił również Mikael Holmstrand - prezes Elitspeedway Sverige oraz były działacz Lejonen Gislaved.

- Ogólnie rzecz biorąc, jestem już dość zmęczony kosmetycznymi zmianami, które tak naprawdę nic nie wnoszą. Mówimy o 30 sekundach, a niektórzy potrafią przedstawiać to jako coś rewolucyjnego - przyznał w rozmowie ze speedwayfans.se.

Działacz zauważa, że tego typu zmiany powinny być konsultowane z zawodnikami, bo to oni rywalizują na torze i chcą mieć wystarczająco dużo czasu na odpowiednie przygotowanie do kolejnego wyścigu.

ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"

- Czasem przerwa między biegami jest długa i zawodnik potrzebuje przeprowadzić próbny start lub dopracować ustawienia. Z kolei innym razem odstęp między wyścigami jest krótki, więc trzeba szybko dokonać regulacji w parku maszyn, schłodzić silnik lub wprowadzić inne poprawki. W takich sytuacjach te 30 sekund może mieć znaczenie - dodał.

Holmstrand nie ukrywa, że czas w przerwach między wyścigami, to również moment, by obejrzeć powtórki, a dla komentatorów, by zapowiedź kolejny start czterech żużlowców. Podkreśla, że dwie minuty, to nie jest mocne przedłużenie całego wydarzenia na tyle, by coś przy tym kombinować.

- Jeśli rozmawiamy o bardziej atrakcyjnych zawodach i lepszym tempie ich rozgrywania, to wolałbym skupić się na uzyskaniu wyższej i bardziej wyrównanej jakości przygotowania toru podczas przerw na równanie nawierzchni. W lidze są drużyny, które systematycznie radzą sobie z tym w ciągu 7-8 minut, ale są też takie, którym zajmuje to nawet dwa razy więcej czasu. To niepotrzebnie męczy zarówno widzów przed telewizorami, jak i kibiców na stadionie. Kluczowe jest zapewnienie odpowiedniego personelu, kompetencji i sprzętu, aby ligowe zawody można było rozgrywać w czasie około 1 godziny i 40-45 minut - zauważył.

Komentarze (4)
avatar
rataek
11.02.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pan Dobrucki nie czuje się obrażony? 
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
11.02.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
8 miesięcy na Hawajach,pensyjki,hotele,wypasik i 50ciu działaczy żużlowych doszło do wniosku,że skrócimy czas o 30 swkund. Jeszcze będie druga sesja,żeby oficjalnie nazwać to pół minuty... 
avatar
Adam5
11.02.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie stanowczość w tej sprawie TRENERA Dobruckiego i działaczy PZM? 
avatar
sparki
10.02.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Widac,że ta organizacja wspólnej adoracji ma sposób na rozwalenie żużla, malymi kroczkami,a do celu. 
Zgłoś nielegalne treści