Żużel. Są przygotowani na akcję "ratunkową". Czy ryzyko się opłaci?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Norick Bloedorn
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Norick Bloedorn

Ostatni sezon nie był udany dla Noricka Bloedorna, a zawodnik postawą na torze - przede wszystkim poza nim - nie zrobił sobie dobrej reklamy. Zaryzykować postanowili działacze Hunters PSŻ-u Poznań, którzy dość szybko dogadali się z 21-letnim Niemcem.

Pewności co do tego, czy był to dobry ruch nie ma nawet w samym Poznaniu. Choć jeszcze dwa lata temu żużlowiec był w stanie zakończyć rozgrywki w barwach Trans MF Landshut Devils ze średnią 1,616 pkt/bieg, to ostatni rok dość brutalnie zweryfikował nie tylko umiejętności młodego żużlowca.

W środowisku mówiło się, że zawodnik nie daje się przekonać do zmiany podejścia, twardo przystaje przy swoich pomysłach, które się nie sprawdzają i nie jest najlepiej przygotowany do rozgrywek. Z tego też powodu działacze Innpro ROW-u Rybnik nie brali go pod uwagę przy budowaniu składu na PGE Ekstraligę, a dziś są bardziej zadowoleni, że mają w składzie Kacpra Pludrę po koszmarnym sezonie niż właśnie zdolnego Niemca z dużym potencjałem.

Dla Noricka Bloedorna ten rok może okazać się kluczowym sezonem w karierze. Jeśli ponownie zawiedzie, to będzie mu już bardzo trudno odciąć się od opinii w środowisku i znaleźć sobie klub z ambitnymi celami. O jeździe w PGE Ekstralidze nawet nie wspominając.

W Hunters PSŻ-cie Poznań zdają sobie sprawę, że zaryzykowali, dlatego cały czas mocno przyglądają się swojemu nowemu zawodnikowi. Na razie nie mają jednak powodów do narzekań, bo Bloedorn podczas ostatnich testów okazał się o pięć kilogramów szczuplejszy niż tuż po zakończeniu ubiegłego sezonu. To pokazuje, że Niemiec poważnie wziął się za siebie i być może wyciągnął odpowiednie wnioski z poprzedniego sezonu.

ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"

Pytaniem otwartym pozostają kwestie sprzętowe, bo o to również były pretensje. Podstawowym tunerem Niemca wciąż ma pozostać jego rodak Joachim Kugelmann, co jest dość nietypowym wyborem wśród czołowych zawodników. W klubie na razie nie panikują, bo już przygotowali wyjście awaryjne z tej sytuacji. Okazuje się, że jeśli tylko ich zawodnik do lat 24 będzie zawodził, to mają dla niego przygotowany klubowy sprzęt od Ryszarda Kowalskiego.

Władze PSŻ-u już jakiś czas dogadały się z czołowym tunerem świata i mają do dyspozycji cztery silniki właśnie od tego specjalisty. Głównie mają jeździć na nich juniorzy, ale jeśli pojawią się problemy z formą Bloedorna, to on też otrzyma propozycję zmiany silników.

PSŻ rok temu było rewelacją ligi, ale ten sezon może być dla nich nieco trudniejszy. Stracili bowiem swoją największą gwiazdę, Aleksandra Łoktajewa, a zamiast niego pozyskali Bartosza Smektałę. Trenera Adama Skórnickiego zastąpił z kolei Eryk Jóźwiak. Zagadką jest zresztą nie tylko postawa nowego zawodnika U24, ale także nowego juniora Mateusza Affelta. W razie gdyby pojawiły się duże problemy, to klub ma jeszcze podpisany kontrakt warszawski z Mikołajem Czaplą.

Komentarze (2)
avatar
Henryk Okla
8.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Noric to stagnacja formy,on nawet nie ma przyzwoitej pozycji na motocyklu, taki zwykły turistyk. 
avatar
Rom p
8.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktoś może wie dlaczego nie chciano podpisać kontrakt z Kacprem Grzelakiem 
Zgłoś nielegalne treści