Wąska kadra Gezet Stali Gorzów ma swoje plusy i minusy. W tym pierwszym aspekcie na pewno trzeba zaznaczyć brak konkurencji o skład, co przełożyć się może na lepszą atmosferę. Jednakże kontuzje Mikołaja Kroka i Leona Szlegiela sprawiły, że Piotr Świst miał poważny problem. Został z jednym zawodnikiem spoza głównej ekipy zdolnym do jazdy. I to w dodatku z niedoświadczonym młodzieżowcem.
Pierwszy egzamin na licencje żużlową zaowocował czterema nowymi nazwiskami w kadrze Gezet Stali Gorzów. Z certyfikatami do domów wrócili: Dominik Baryłka, Filip Bęczkowski, Kewin Nycz oraz Igor Kordun. Jednak trzech z nich będzie mogło ścigać się w tej chwili wyłącznie w rozgrywkach młodzieżowych.
ZOBACZ WIDEO: Kasprzak otrzymał propozycje od zawodników GP. To dlatego zdecydował się je odrzucić
Jedynym żużlowcem uprawnionym do ewentualnego pojawienia się w PGE Ekstralidze jest w tej chwili Baryłka, ale i on musi poczekać, bowiem 16. urodziny będzie świętował dopiero 25 czerwca. Wówczas osiągnie wiek, który da mu "zielone światło" do tego, by zadebiutować w najlepszej lidze świata.
- Jak będzie jeździł dobrze, to dlaczego miałby się nie znaleźć w składzie? Tak się zaczynają te kariery. Też tak zaczynaliśmy. Trzeba było się przebijać, by być lepszym od kolegi - przyznał Świst w rozmowie z Radiem Gorzów.
Wcześniej cały kwartet i tak czeka sporo jazdy. Będą rywalizowali w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów, nowym tworze, jakim jest Indywidualny Puchar Ekstraligi do lat 17, a Piotr Świst zapowiada nawet występy poza granicami naszego kraju.
A tak poważniej, to gratuluję narybku. Wszedzie potrzeba młodej ekipy.