Niels Kristian Iversen w Gnieźnie wykręcił aż 16 punktów w sześciu wyścigach. Najpierw mijał linię mety na drugich lokatach, by w czterech następnych startach być już poza zasięgiem rywali. Mimo bardzo dobrej dyspozycji, właściciel Wybrzeża Gdańsk Tadeusz Zdunek dał do zrozumienia, że wymaga od doświadczonego zawodnika jeszcze więcej.
- Iversen nie powinien przyjeżdżać na drugim miejscu. Dla niego przewidziane jest tylko jedno miejsce - pierwsze i koniec. Udowodnił to pod koniec meczu w Gnieźnie - podkreślił działacz nadmorskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: Wielka dramaturgia w finale. Tak rozstrzygnął się Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego
Odniósł się także do postawy Tima Soerensena. Były zawodnik Startu podczas niedzielnych zawodów wypadł słabo - uzbierał tylko trzy punkty z dwoma bonusami w czterech startach.
- Tim jest chyba za bardzo pogubiony. Na pewno brakuje mu pewności siebie. To jednak zawodnik, który na pewno jeszcze się rozjeździ - dodał Zdunek.
Pozytywem, jeśli chodzi o Wybrzeże, jest to, że punkty dostarczają nie tylko seniorzy, ale i juniorzy. Przede wszystkim Miłosz Wysocki zalicza dobre wejście w sezon. - W zeszłym sezonie młodzieżowcy wszystko przegrywali, a teraz już jest coś zupełnie innego. Robią swoje choćby w biegach juniorskich, co jest bardzo ważne - kontynuował Zdunek.
- Wszystko mają klubowe, są wspierani w stu procentach przez klub. U nas nie nie ma juniorów na kontraktach zawodowych. Oni wszystko otrzymują, są wyposażeni całkiem nieźle. Miłosz Wysocki nabrał pewności siebie, co ma bardzo duże znaczenie. Jedzie zupełnie inaczej niż w zeszłym roku. Nie brakuje mu kondycji, ma chęć walki. Nie zawsze mu to wychodzi, ale powinien się rozjechać. To początek sezonu i jeszcze zawodnicy się rozjadą - podsumował właściciel gdańskiego Wybrzeża.