Żużel. Wybrzeże musi rozgryźć własny tor. Wyjazdy mają być łatwiejsze

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki

Wybrzeże Gdańsk wygrało z Trans MF Landshut Devils 47:43. Podczas meczu, do wyścigów nominowanych brakowało walki na torze. Trener Lech Kędziora przyznał, że jeszcze dużo pracy przed gdańszczanami, by rozgryźć własny tor.

Co prawda Wybrzeże Gdańsk pokonało Trans MF Landshut Devils, jednak styl wygranej mógł i powinien być lepszy biorąc pod uwagę to, że gdańszczanie chcą wrócić po roku do Metalkas 2. Ekstraligi. - W większości meczów inauguracyjnych wygrywali goście i rozmawiałem w sobotę o tym z prezesem. Miałem z tyłu głowy, że musimy zrobić wszystko, aby wygrać. Mamy nową nawierzchnię i dopiero się do niej przyzwyczajamy. Trenujemy na niej dopiero od trzech tygodni i nie znamy warunków jak zmienia się ten tor. Po każdym polaniu reagował zupełnie inaczej i to było dla nas zgubne, ale cieszę się, że zawodnicy stanęli na wysokości zadania i wygraliśmy biegi nominowane - powiedział Lech Kędziora.

Do 13 biegu praktycznie nie było żadnych mijanek. - Tor w profilu jest fajny, ale jak wyjdzie się na niego to wygląda już zupełnie inaczej. We wtorek mamy kolejne zawody i musimy go zreperować. Ja jestem i tak pod wrażeniem, że udało się przygotować tor na tyle, że oprócz upadku Eryka Kamińskiego nikomu nic się nie stało. To jest najważniejsze. Zaczynamy dobre czasy dla Wybrzeża - zaznaczył trener Wybrzeża.

ZOBACZ WIDEO: Dwa powody. To dlatego Zmarzlik jest wierny Motorowi

W ostatnich dwóch wyścigach świetnymi akcjami popisali się Tim Soerensen i Benjamin Basso. - Postawa Tima jest dla mnie budująca. Jest rozsądny, w przerwach mocno pracuje z mechanikami i jest dobrym duchem drużyny. W ostatnim wyścigu Iversen i Basso też pokazali klasę. Kaczmarek pomimo jednego nieudanego biegu też spisał się pozytywnie, mamy już na to receptę. Pojechaliśmy tak, jak pozwalał przeciwnik - zauważył Kędziora.

Zespół z Landshut pokazał się w Gdańsku z bardzo dobrej strony. Szczególnie imponował Erik Riss. - Cały zespół z Niemiec pojechał dobrze. Wszystkie mecze tak będą wyglądały dopóki nie dojdziemy do końca do ładu z torem. To nie są jednak usprawiedliwienia. Mamy za zadanie awansować i będziemy się tego trzymać. Teraz jedziemy do Gniezna, a na wyjazdach zawsze się łatwiej jeździ - podsumował szkoleniowiec klubu znad morza.

Komentarze (2)
avatar
DE VITO
16.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kędziora i cały Gdańsk się zdziwi jak na wyjazdach może być ciężko, Klż nie jest łatwa w tym roku. 
avatar
kibic z Gdańsk
15.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nic nie będzie łatwe, albo będą jechać na maksa albo długa egzystencja w KLŻ. Za darmo nic. 
Zgłoś nielegalne treści