Żużel. Szopka na torze w Poznaniu. Przewodniczący GKSŻ zabrał głos

WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak/ Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej i Ireneusz Igielski (w kółku)
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak/ Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej i Ireneusz Igielski (w kółku)

- Nikt karami zawodnikom nie groził - zapewnia Ireneusz Igielski. Przewodniczący GKSŻ komentuje zamieszanie, które miało miejsce we wtorek w Poznaniu. Według niego oraz Jakuba Kozaczyka, prezesa Hunters PSŻ-u, tor spełnia wymagania regulaminowe.

Do wielkiego zamieszania doszło podczas jednej z rund eliminacyjnych Indywidualnych Mistrzostw Polski. W Poznaniu przed zawodami kilku zawodników zakwestionowało zamontowanie dmuchanych band. Z tego powodu start turnieju został opóźniony o ponad godzinę.

Najgłośniej z sędzią dyskutowali Janusz Kołodziej, Piotr Pawlicki, Tobiasz Musielak oraz Norbert Krakowiak. Według naszych informacji żużlowcy mieli twierdzić, że bandy są źle zamontowane. Sam arbiter Tomasz Fiałkowski nie widział przeciwwskazań, żeby zawody wystartowały (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Co z nowymi lokalizacjami w Grand Prix? Działacz wyjaśnia

- Tydzień temu tor został odebrany przez komisję i posiada on licencję. Mamy rachunki panów, którzy to odbierali. Banda jest zamontowana prawidłowo, odebrana przez Tony'ego Briggsa. Sędzia nie miał zastrzeżeń, tylko trzej zawodnicy, którzy chcieli odwołać zawody. Banda jest wkopana, została odebrana tydzień temu i nikt jej nie wykopał - zaznacza w rozmowie z WP SportoweFakty Jakub Kozaczyk.

Podobne słowa od prezesa Hunters PSŻ-u Poznań usłyszał Ireneusz Igielski. Wprawdzie klub nie ma zrobionego żadnego zdjęcia, ale Główna Komisja Sportu Żużlowego bazuje na tym, co powiedział sam organizator. Poznańscy żużlowcy, startujący we wtorkowych eliminacjach, także mieli potwierdzić tę wersję.

- Sędzia uznał, że tor nadaje się do jazdy. Nikt nie chodził z linijką i nie mierzył, czy banda była wkopana dziewięć, czy dziesięć centymetrów. Zaglądaliśmy pod kickboard, który był przysypany prawidłowo. Patrząc na nachylenie toru oraz miejsce i sposób montażu bandy, według mnie wszystko było zgodne z regulaminem. Niektórzy zawodnicy mieli jednak trochę inne spostrzeżenia - przekazuje przewodniczący GKSŻ.

Jakiś czas temu kluby otrzymały informację z przypomnieniem, że to organizator ponosi odpowiedzialność za prawidłowy montaż bandy na zawody i treningi. Dodatkowo przed montażem dmuchawców należy wybrać spod bandy stałej warstwę toru na głębokość około 10 centymetrów. Komisarze torów, którzy w tym roku muszą pojawić się na torze dzień przed zawodami, mają obowiązek sprawdzić wszystkie bandy.

Ostatecznie eliminacje do Indywidualnych Mistrzostw Polski w Poznaniu ruszyły. Norbert Krakowiak oraz Tobiasz Musielak zanotowali jednakże szybkie defekty w dwóch pierwszych seriach startów, a później wycofali się z zawodów, tłumacząc to problemami sprzętowymi. Janusz Kołodziej z kolei raz nie wyjechał do powtórki biegu, a później także zanotował defekt i postąpił jak pozostała dwójka jeźdźców.

- Nie mnie oceniać postawę niektórych zawodników. Nikt nie zrezygnował przed startem turnieju. Musimy poczekać na oficjalny protokół od sędziego i później wrócimy do tej sytuacji. Teraz nie jest czas, aby rozmawiać o konsekwencjach - zaznacza Igielski.

W przestrzeni publicznej pojawiły się informacje, jakoby zawodnikom w parku maszyn grożono surowymi karami, jeśli ci nie zdecydują się na start w zawodach. Inne doniesienia mówią, że chodziło wyłącznie o podpisane pisma z prośbą o przełożenie zawodów i poprawę, ich zdaniem niepoprawnie zamontowanych band.

- Nikt karami nie groził. Sędzia poprosił o oświadczenie od zawodników odmawiających jazdy, na którym miał podpisać się każdy z osobna i podać powód swojej decyzji. Arbiter ma taki obowiązek - podsumowuje Ireneusz Igielski.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (64)
avatar
.MK_ꓘM.
16.04.2025
Zgłoś do moderacji
13
2
Odpowiedz
Kolodziej - bandomistrz ;) 
avatar
cerebrus
16.04.2025
Zgłoś do moderacji
16
3
Odpowiedz
Kołodziej powoli wyrasta na eksperta od band.Szkoda,że nie od jazdy na torze.Na kilometr czuć od niego swąd spalonych styków.Coś czuję,że jak nie wygra startu,to będzie jeździł w tym sezonie z Czytaj całość
avatar
Potek
16.04.2025
Zgłoś do moderacji
17
1
Odpowiedz
Może GKSŻ zacznie karać za to co wyrabia Kołodziej,Pawlicki i inni .Jak im nie pasuje to widły i do gnoju.Ewidentny brak jaj w GKSŻ. 
avatar
rataek
16.04.2025
Zgłoś do moderacji
9
1
Odpowiedz
Prawdopodobnie żadnych kar nie będzie, róbcie tak dalej panowie z centrali aż zawodnicy wejdą wszyskim na głowę 
avatar
Milan A.C
16.04.2025
Zgłoś do moderacji
15
0
Odpowiedz
Juz zrobili takie szopki z tej dyscypliny ze juz nie tylko ja ale i dużo ludzi kończy zabawe z tzw.speedwayem !!!! 
Zgłoś nielegalne treści