Żużel. Przemysław Pawlicki był jedną nogą w klubie milionera?! "Stawiałem sprawę jasno"

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak

Przemysław Pawlicki spędzi trzeci z rzędu sezon w barwach Stelmetu Falubazu. Zawodnik przyznał, że podczas ostatniego okresu transferowego miał sporo telefonów z Metalkas 2. Ekstraligi. Zdradził też, jak wyglądały jego rozmowy z Texom Stal Rzeszów.

Po zakończeniu ostatniego okresu transferowego prezes Michał Drymajło przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty, że prowadził zaawansowane rozmowy ze starszym z braci z Pawlickich. Ostatecznie jednak swoje plany zmienił Stelmet Falubaz, który zrezygnował z Taia Woffindena. Wtedy doszło do zwrotu na giełdzie transferowej. W efekcie to Brytyjczyk trafił do Texom Stali, a 33-latek dostał kontrakt w Zielonej Górze.

- To chyba za dużo powiedziane, że byłem jedną nogą w Rzeszowie - powiedział nam Przemysław Pawlicki, który był gościem magazynu PGE Ekstraligi w WP SportoweFakty. - Przyznaję, że dostawałem telefony z niższej ligi. Było ich naprawdę sporo, ale od początku stawiałem sprawę naprawdę jasno. Wszystkim przekazałem, że dopóki nie zakończę rozmów z zespołami PGE Ekstraligi, to nie podejmę decyzji, że schodzę niżej. Moim planem było pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie zamierzałem składać twardych deklaracji, dopóki nie było pewności - stwierdził Pawlicki.

ZOBACZ WIDEO: Michelsen spędził dwa lata we Włókniarzu. Odpowiada wyraźnie, czy żałuje tej decyzji

Zawodnik zdradził również, kiedy dokładnie doszło do porozumienia ze Stelmetem Falubazem.
- Wszystko zadziało się po ostatnim meczu w Lublinie. Kilka dni później dostałem telefon, że klub chce się ze mną spotkać i porozmawiać na temat przyszłego sezonu. Pojechałem i po kilkunastu minutach mieliśmy już porozumienie - przyznał.

W Zielonej Górze ostatecznie zabrakło miejsca dla jego młodszego brata, który początkowo miał porozumienie z Falubazem. Działacze zmienili jednak zdanie i zerwali wcześniejsze ustalenia. - To był moment, w którym nie było lekko, bo fajnie było nam startować w jednej drużynie. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że tak to wygląda. Na niektóre kwestie podczas rozmów transferowych nie ma się wpływu. Sytuacja potoczyła się w ten, a nie inny sposób. Na początku było zresztą odwrotnie, bo myślałem, że to ja będę żegnać się z Falubazem. Takie informacje docierały do mnie gdzieś z zewnątrz - podkreślił.

Oferta Falubazu sprawiła, że Przemysław Pawlicki mógł kontynuować karierę w PGE Ekstralidze. Jej przyjęcie było jednak równoznaczne z tym, że nie będzie startować w jednym zespole z bratem. - O tym, że Piotra nie będzie w Falubazie, dowiedziałem się przed ostatnim meczem. Sam wtedy nie wiedziałem, czy zostanę. Teoretycznie wtedy istniało jeszcze prawdopodobieństwo, że pojedziemy w tym samym ekstraligowym klubie. Nie było jednak opcji, żeby był to Włókniarz - zaznaczył.

- Ostatecznie trudno było znaleźć nam się w jednej ekipie. Wszyscy mieli tak ułożone kadry, że był problem, by ściągnąć dwóch polskich seniorów. Z drugiej strony przywykliśmy już do jazdy do osobno. Fajnie, że mogliśmy być razem ten jeden rok. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja - podsumował starszy z braci.

Komentarze (12)
avatar
Don Ezop Fan
19.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobrze, ze Przemek to fajny gosc i nie wali sciemy jak Czekanski, ktory pisal ostatnio, ze Borysewicz puszczal mu pierwsze utwory Lady Pank:) 
avatar
Emanuel oJAJebie
19.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Piotr Pawlicki jest już skończony. Beznadziejny poziom a kasę za punkt 12k masakra 
avatar
Rache
19.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bracia Pawliccy. Kolejny sezon kolejne bajki.Kolejny brak sukcesow. 
avatar
Malpka w ZOO
18.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
On jest za slaby na PGE. 
avatar
mały w
18.04.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Ten pismak nie wie, że tych milionerów w klubach żużlowych mamy kilkunastu?!
Kto ma ile to mnie nie interesują ale jak biedak ma wiatr w kieszenach to takie durnotę wypisuje!
Binkowski ma milia
Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści