Po poprzednich rozgrywkach Krono-Plast Włókniarz Częstochowa przeszedł rewolucję kadrową. Już w ubiegłym roku ekipa spod Jasnej Góry z wielkim trudem utrzymała się w PGE Ekstralidze, a teraz może przeżywać jeszcze większe problemy.
Inauguracja PGE Ekstraligi z Bayersystem GKM-em Grudziądz była niczym zimny prysznic. Sparingi przed startem sezonu nie wróżyły niczego dobrego dla częstochowian, ale mimo wszystko kibice biało-zielonych liczyli, że drużyna pozbiera się na tyle, by pokonać Gołębie. Rzeczywistość okazała się brutalna. Włókniarz przegrał różnicą 12 punktów i już teraz w klubie jest nerwowo.
ZOBACZ WIDEO: Dwa powody. To dlatego Zmarzlik jest wierny Motorowi
- Można tutaj zadać pytanie, z kim ten Włókniarz chce wygrać? GKM w przedsezonowej hierarchii był troszeczkę wyżej, ale mimo wszystko częstochowianie w takich spotkaniach powinni być lepsi od rywali. A oni nie dość, że przegrali, to jeszcze stosunkowo dużą różnicą punktów. Widać już było w sparingach, że ta drużyna jest w rozsypce, a inauguracja to tylko potwierdziła. Im żaden tor nie pomoże - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.
Wygląda na to, że Włókniarz nie będzie miał kim straszyć swoich rywali. Za mecz z GKM-em na pochwałę zasługuje tylko Jason Doyle.
- Mówiłem przed tym pojedynkiem, że już na starcie Włókniarz ma "mecz o wszystko". Chodzi tutaj bardziej o podejście do kolejnych kolejek - gdyby podopieczni Mariusza Staszewskiego wygrali, to być może to zwycięstwo dodałoby im pozytywnej energii, ale po tym co się wydarzyło, nastroje przed kolejnymi kolejkami muszą być mizerne. Jeszcze przed sezonem Włókniarz był jednym z faworytów do spadku, a inauguracja tylko to potwierdziła - dodał.
Jak podkreśla nasz rozmówca, zdziwił się, że w pierwszej kolejce PGE Ekstraligi Stelmet Falubaz Zielona Góra przegrał tak wysoko z Orlen Oil Motorem Lublin. Nie zmienia to faktu, że największym zaskoczeniem in minus jest postawa Włókniarza. Krzystyniak nie ma wątpliwości, iż już poprzednie lata wskazywały na to, że w Częstochowie może nadejść katastrofa.
- To było wkalkulowane, że Falubaz przegra. Zaskakujące są tylko rozmiary tej porażki. Zdecydowanie gorsze wrażenie zrobił na mnie Włókniarz Częstochowa. Ubolewam nad postawą tej drużyny, bo zawsze dobrze życzę Włókniarzowi, byłem z tym klubem związany. Tymczasem w Częstochowie już od dłuższego czasu źle się dzieje. Szkoda mi tego stadionu, kibiców - przyznaje nasz rozmówca.
Obecnie pocieszeniem dla kibiców czterokrotnych drużynowych mistrzów Polski jest regulamin. Widać doskonale, że częstochowianie wszystkie swoje siły będą musieli włożyć w fazę play-down.
- Ten regulamin został tak absurdalnie stworzony, że drużyna może utrzymać się w lidze przy jednym zwycięstwie. Tego typu sprawa może uratować Włókniarza. Cieszę się natomiast z powrotu baraży. Bardzo prawdopodobne jest, że przy tych składach, jakie widzimy, otrzymamy w barażach wyrównaną walkę o Ekstraligę - kończy Krzystyniak.
W drugiej kolejce PGE Ekstraligi podopieczni Mariusza Staszewskiego wybierają się do Lublina na mecz z Orlen Oil Motorem. Początek tego starcia w sobotę (19 kwietnia) o godz. 18:00.