Żużel. Włókniarz odstawia obcokrajowca od składu. Czy to koniec szans?

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski

Po pierwszym meczu Włókniarza powody do zadowolenia z własnej postawy ma jedynie Jason Doyle. Reszta zawiodła, a zespół przed meczem z mistrzem Polski nie daje wielkich nadziei na nawiązanie walki. Pewniej może się jednak poczuć Wiktor Lampart.

Choć zawodnik fatalnie zaprezentował się na inaugurację, to właśnie... odpadł mu rywal do walki o miejsce w składzie. Okazuje się bowiem, że do Lublina z zespołem nie pojedzie Szwed Philip Hellstroem-Baengs, który do tego sezonu przygotowywał się wyjątkowo poważnie, bo do pomocy zatrudnił nawet Krzysztofa Kasprzaka. To jednak nie zrobiło wrażenia na trenerze Mariuszu Staszewskim.

Podczas sobotniego meczu na pozycji numer osiem znajdzie się jeden z juniorów. Czy to oznacza koniec nadziei Szweda?

- Obecnie nie planujemy wypożyczenia Hellstroma-Baengsa. Oczywiście, być może weźmiemy to pod uwagę, ale na pewno nie w tym momencie. Trener planuje dać szansę młodym zawodnikom, bo aż czterech naszych młodzieżowców awansowało w tym tygodniu do finału Brązowego Kasku. Co do Philipa, to za jego nieobecnością nie kryją się żadne ukryte motywy - przyznaje prezes Krono-Plast Włókniarza Częstochowa, Michał Świącik.

ZOBACZ WIDEO: Dwa powody. To dlatego Zmarzlik jest wierny Motorowi

Przynajmniej na razie Wiktor Lampart może czuć się bezpiecznie, bo nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miał się obawiać konkurencji ze strony któregokolwiek z kolegów z drużyny. Młodzieżowcy wciąż nie należą do ligowej czołówki, a Hellstroem-Baengs najbliższy mecz obejrzy w telewizji.

To może tylko przyspieszyć ewentualne wypożyczenie, bo przecież Szwed tak mocno zainwestował w ten sezon, by móc regularnie jeździć w lidze. W Częstochowie raczej nie będzie na to szans, więc możliwe, że w najbliższym czasie sam będzie szukał odpowiedniego miejsca na wypożyczenie.

Strategii Włókniarza nie ma się jednak co dziwić, bo jeśli klub ma się utrzymać, to trzeba zrobić wszystko, by odbudować zawodników, którzy zawiedli na inaugurację. Wiktor Lampart i Mads Hansen w sparingach ogrywali młodszego kolegę, są od niego dużo bardziej doświadczeni i dlatego dostali od trenera dużo większy kredyt zaufania.

Problemy mogą się rozpocząć, gdy okaże się, że Lampart zupełnie zawiedzie także w Lublinie. Dobrze zna ten tor i dobrze pasuje on do jego stylu jazdy.

Komentarze (6)
avatar
różowe majtki
19.04.2025
Zgłoś do moderacji
15
7
Odpowiedz
DRAMAT DRAMAT Włókniarz Częstochowa jak i na torze jak i w życiu.
Swiacik już nie płaci faktur z tego roku co biorą rzeczy. 
avatar
Marek Kr
19.04.2025
Zgłoś do moderacji
8
1
Odpowiedz
$wiacikowi nie można wierzyć w nic 
avatar
wal-czerwonych
19.04.2025
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
lampart to jest talent , nie ma takiego drugiego , to arcydzielo ha ha ha ha 
Zgłoś nielegalne treści