Żużel. Przemiana Dominika Kubery. Zdradził jej klucz

WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Dominik Kubera

W drugiej części spotkani Orlen Oil Motor Lublin - Krono-Plast Włókniarz Częstochowa (49:41) Dominik Kubera nie przegrał z żadnym rywalem po wcześniejszych słabszych biegach. W pomeczowej mixzonie zdradził, co stało za poprawą wyników.

Chyba nikt nie spodziewał się, że Krono-Plast Włókniarz Częstochowa w wyjazdowej rywalizacji z Orlen Oil Motorem Lublin w 2. kolejce PGE Ekstraligi zdobędzie aż 41 punktów. Goście tego spotkania przegrali tylko 3 z 15 biegów.

Zadowolony ze swojego występu i tak może być Dominik Kubera. Mimo że w pierwszej części meczu nie odniósł żadnego indywidualnego zwycięstwa, to w drugiej nie przegrał już z żadnym rywalem, kończąc spotkanie z dorobkiem 12 punktów i jednego bonusu.

- Mega mnie denerwuje, jak nie wygrywam, więc to mnie motywuje do tego, żeby było lepiej. Szkoda mi dzisiaj początku, ale ciągle brakowało odważniejszych decyzji. Na trzeci bieg ona poszła i później już byliśmy sklejeni bardzo dobrze, szybko i czułem, że rozpędzam się ciągle i cały czas - powiedział Kubera w pomeczowej mixzonie, podkreślając, że zdecydowanie lubi, gdy kibice śpiewają piosenkę na jego cześć.

Jeden z liderów Motoru nie ma wątpliwości, że opady deszczu w Lublinie przeszkodziły w dopasowaniu się do toru. - Sugerowaliśmy się ciągle dwoma treningami, z naszej strony było to "cykanie" się z tymi ustawieniami, żeby nie popsuć, bo nie jest źle. Na trzeci wyścig daliśmy ciutkę więcej i była petarda - podkreślił.

Kubera powiedział również, by to spotkanie oglądali ludzie, którzy uważają, że w PGE Ekstralidze są łatwe mecze. Dodał też, iż wspomniana zmiana przed trzecim wyścigiem była tym, z czego jest najbardziej zadowolony.

- To był taki moment, gdzie bardzo mocno zastanawiałem się nad zmianą motocykla. Serce mówiło, że bierzemy drugi, żeby było lepiej, ale wnioski treningowe i chłopaki tutaj wokół namawiali, żeby dać szansę pierwszemu, bo jest potencjał, tylko czegoś nam brakuje i wycisnęliśmy z niego wszystko - podsumował.

Jeżeli chodzi o Włókniarz, to trener Mariusz Staszewski może być zadowolony z tego, jak zaprezentowali się juniorzy. Otóż duet częstochowian zdobył więcej punktów niż para rywali, a szczególnie wyróżnił się Szymon Ludwiczak, który na swoim koncie zapisał 4 "oczka" i dwa bonusy, pokonując m.in. Fredrika Lindgrena.

- Cały czas wszyscy ciężko pracujemy. Mecz z Grudziądzem nam nie wyszedł, ale wszyscy trenowaliśmy i poprawialiśmy rzeczy, które poszły źle, wyciągnęliśmy wnioski i dzisiaj pojechaliśmy dobre zawody, choć wiadomo, że chcieliśmy wygrać - przyznał junior gości, dodając, że czuł się komfortowo na motocyklu i wykorzystał dobre starty i prędkość.

Jak się okazuje, Włókniarz pracuje już nad poprawą swojej nawierzchni, by ta stała się atutem. - Rozmawialiśmy, co zmienić w naszym torze, żeby było lepiej. Mieliśmy też treningi, w przyszłym tygodniu też będziemy trenować tak, żeby być gotowym na mecz z Gorzowem - wyznał Ludwiczak.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści