"Drodzy kibice. Z przykrością muszę poinformować, że ze względu na odnowienie kontuzji kręgosłupa nie wystąpię w dzisiejszym meczu inauguracyjnym. Myślami jestem z wami i drużyną! Już od wczoraj pracuję nad tym, żeby jak najszybciej wrócić do pełni sprawności fizycznej" - taką wiadomość w niedzielę rano na swoich mediach społecznościowych przekazał Artur Mroczka.
Problem w tym, że w Speedway Kraków o urazie swojego polskiego zawodnika nic nie wiedzą. A przynajmniej nic takiego nie wykazało badanie przeprowadzone przez klubowego fizjoterapeutę. - Do tego umówiliśmy mu wizytę w szpitalu, na której się nie stawił. Był w Krakowie w hotelu, dosłownie kilometr od stadionu, ale nie zjawił się na zawodach - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Mikołaj Frankiewicz.
ZOBACZ WIDEO: Michael Jepsen Jensen zachwyca żużlowy świat. Duńczyk zdradza swój sekret
Mroczka do czasu naszej rozmowy z prezesem Speedway Kraków (11:30 - dop.red.) nie podał żadnych powodów swojej nieobecności. W stolicy Małopolski nadal czekają na wyjaśnienia 35-latka. Po nich ma pojawić się oświadczenie klubu. Jego zarządca nie chciał zdradzić, co się w nim może znaleźć, ale bardzo możliwe, że przyszłość Mroczki w Krakowie jest już przesądzona.
- Największej zmiany szukamy, żeby zastąpić Artura. Na razie Bartosz Szymura ma pełne zaufanie z naszej strony i jedzie do Gdańska. Mam nadzieję, że pokaże się z jak najlepszej strony. Na Pomorzu pojedziemy tym samym składem, co z Opolem. Zawodnicy mają duży kredyt zaufania i zobaczymy, co z tego wyjdzie - zdradza nasz rozmówca.
Wcześniej wspomniany Szymura został niejako bohaterem Speedway Kraków. To właśnie on szybko przybył na stadion, dzięki czemu drużyna posiadała dwóch polskich seniorów i mogła rywalizować z OK Kolejarz Opole. Ostatecznie on sam wywalczył "oczko" i jeden bonus w dwóch startach, a jego zespół przegrał 38:52.
- Sporo ludzi przyszło na stadion. Jedyne co, to zawiódł nas wynik sportowy i to między innymi dzięki Arturowi, który się na zawodach nie stawił. Aczkolwiek chcieliśmy pochwalić Bartosza, który natychmiast zareagował, przyjechał na spotkanie i pomógł nam, aby nie skończyło się walkowerem - podsumowuje Mikołaj Frankiewicz.
Krakowianie już w kolejną niedzielę zmierzą się na wyjeździe z jednym z faworytów Krajowej Ligi Żużlowej - Wybrzeżem Gdańsk. Mecz ten rozpocznie się o godzinie 13:30, a relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty