Żużel. Nie spodziewał się takiego zakończenia. "Zrobiłem sobie fajny prezent"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik triumfował w finale Złotego Kasku, choć wydawało się, że z przebiegu zawodów było to niemożliwe. Sam zainteresowany nie ukrywał, że nie spodziewał się takiego zakończenia dnia.

Po dwóch seriach startów Bartosz Zmarzlik w finale Złotego Kasku miał zaledwie dwa punkty. Wydawało się, że przy wybornej dyspozycji Kacpra Woryny i dobrej postawie innych uczestników wydarzenia, nie uda się mistrzowi świata wygrać zmagań na krajowym podwórku. Los jednak chciał, że biegi potoczyły się po jego myśli i po biegu dodatkowym stanął na najwyższym stopniu podium.

- Nie spodziewałem się, że takie będzie zakończenie dnia. Bardzo się cieszę, zrobiłem sobie fajny prezent na imieniny sobie zrobiłem. Chciałem za eksperymentować, nie wyszło, wróciłem do tego, co lubię i było to strzałem w dziesiątkę - przyznał Zmarzlik przed kamerami TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: Dwa powody. To dlatego Zmarzlik jest wierny Motorowi

Triumfem w Opolu Zmarzlik przybliżył się w klasyfikacji wszech czasów do Tomasza Golloba, który wygrywał ten turniej siedmiokrotnie. - Pan Tomek robił swoje, a ja chcę robić swoje i cieszmy się żużlem - przyznał.

Marcin Feddek wspomniał, że Tomasz Gollob przyznał w jednym z wywiadów, że elektryzowały go pojedynki z Piotrem Protasiewiczem. A czy takiego rywala ma Bartosz Zmarzlik? - Nie, ja bardzo głęboko analizuję sobie co robię. Na przykład niektóre pozycje na motocyklu działają lepiej lub gorzej i skupiam się na sobie, bo czasem sam dla siebie jestem przeciwnikiem. Muszę słuchać siebie.

Komentarze (1)
avatar
speed01
22.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cinkowski spisał z TV co Zmarzlik powiedział do kamery, dodał jedno czy dwa zdania i udaje, że jest dziennikarzem XDD 
Zgłoś nielegalne treści