Po 10. wyścigu spotkania Hunters PSŻ Poznań - H.Skrzydlewska Orzeł Łódź doszło do 30-minutowej przerwy wywołanej problemami z maszyną taśmy startowej. Mechanizm nie działał prawidłowo, a usterki nie udało się naprawić.
Co ciekawe, awarii uległa zupełnie nowa maszyna. - Taśma jest nowa - kupiona prosto z salonu. To były jej pierwsze zawody. Zapłaciliśmy za nią 60 tys. zł. Złośliwość rzeczy martwych. Przyjedzie serwisant i ją naprawi. To może się zepsuć - tak, jak samochód - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Jakub Kozaczyk, prezes poznańskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Cegielski, Pawlicki, Dudek i Świst
Gdy stało się jasne, że awarii nie można usunąć, próbowano zamontować stary mechanizm. Nie starczyło jednak czasu. Gdyby gospodarze przekroczyli 30 minut, to doszłoby do walkowera.
- Druga maszyna startowa, która została założona, musiała być dopracowana i by działała. Czasu jednak nie było, bo mieliśmy telewizję. Trzeba było zatem jechać na zielone światło. Ta druga maszyna ma trochę inny rozstaw taśmy i trzeba było przy tym podziałać - podkreślił Kozaczyk.
Prezes zapewnia, że niebawem już wszystko będzie w porządku. - Problem za moment będzie rozwiązany. Już to zgłosiliśmy i sprawa jest w toku - podsumował.
Ostatecznie w pięciu ostatnich wyścigach zawodnicy startowali na zielone światło. PSŻ natomiast ze spokojem pokonał łódzkiego Orła. Spotkanie zakończyło się wynikiem 54:36.
Brama wjazdowa na ogr Czytaj całość