Żużel. Fredrik Lindgren liczy na zwycięstwo Motoru we Wrocławiu. "To będzie wielka bitwa"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdj. Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdj. Fredrik Lindgren

Pojedynek drugiej rundy PGE Ekstraligi pomiędzy Orlen Oil Motorem Lublin, a Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa zakończył się wynikiem 49:41. Jednym z liderów gospodarzy był Fredrik Lindgren, który zdobył osiem punktów z bonusem.

Lublinianie w pierwszym tegorocznym spotkaniu pokonali na wyjeździe Stelmet Falubaz 59:31, częstochowianie przegrali natomiast na własnym torze z rywalami z Grudziądza w stosunku 39:51. Przed meczem między tymi ekipami mało kto zapewne zakładał tak wyrównany jego przebieg. Jak ocenił to spotkanie doświadczony Szwed?

- Ogólnie można powiedzieć, że w Speedway Ekstralidze nigdy nie wiesz, czego możesz się spodziewać. Włókniarz wykonał w tym meczu naprawdę dobrą robotę. Spotkanie było wyrównane przez długi czas. Pojawiły się pewne nerwy, dlatego cieszymy się, że ostatecznie udało nam się wygrać ten pojedynek - mówił Fredrik Lindgren w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Dwa powody. To dlatego Zmarzlik jest wierny Motorowi

Dorobek reprezentanta Szwecji z tego meczu to osiem punktów i bonus. Początek spotkania był jednak wyraźnie lepszy w jego wykonaniu, ponieważ w ostatnich dwóch biegach zapisał on przy swoim nazwisku tylko jedno "oczko", w ostatnim starcie mijając linię mety na końcu stawki. Jaki mógł być powód takiego obrotu spraw?

Miał jeden słabszy punkt

- Myślę, że główną przyczyną był fakt, że dzisiaj nie miałem dobrych startów. Wprawdzie kilka razy udało mi się przyzwoicie wyjść spod taśmy, jednak ogólnie rzecz biorąc ten element nie był najlepszy w moim wykonaniu. W biegu 14. natomiast, gdy tor jest krótko po polewaniu, jeszcze trudniej jest zdobyć punkty, gdy na początku jedzie się z tyłu - wyjaśnił zawodnik.

Dzień przed meczem z Krono-Plast Włókniarzem w Lublinie dosyć mocno padało, co teoretycznie mogło mieć wpływ na finalne przygotowania do tego pojedynku. Lindgren jednak ma swoje zdanie na ten temat.

- Nie sądzę, że to miało większy wpływ na to spotkanie - skomentował krótko przedmeczową sytuację pogodową Szwed.

Przed rozpoczętym niedawno sezonem na obiekcie przy Alejach Zygmuntowskich 5 nie udało się odjechać ani jednego sparingu, drużyna bazowała zatem jedynie na przeprowadzonych na domowym obiekcie treningach. Czy w przypadku zorganizowania jakiegokolwiek meczu kontrolnego zespół mógł przygotować się lepiej do starcia z częstochowianami i wynik byłby korzystniejszy?

Miejscowy tor sprzyja tej ekipie

- Nie wydaje mi się. Jeśli odjechalibyśmy u siebie wcześniej jakiś sparing, z pewnością odbyłby się on w innej temperaturze. W tym meczu było dosyć gorąco i wszyscy mocno się pociliśmy. Nie sądzę zatem, że to mogłoby nam dać coś więcej - ocenił.

Fredrik Lindgren czuje, że stać go na jeszcze lepszą jazdę
Fredrik Lindgren czuje, że stać go na jeszcze lepszą jazdę

W poprzednim sezonie częstochowskie Lwy zdobyły na wyjeździe w Lublinie 42 punkty, tym razem było to jedno "oczko" mniej. Choć zdobyczy do tabeli to nie przynosiło, to można było odnieść wrażenie, że w ostatnim czasie ekipa spod Jasnej Góry nie miała większych problemów z jazdą po torze Orlen Oil Motoru.

- Przeważnie zespół z Częstochowy jechał w Lublinie naprawdę dobrze. Z tego, co pamiętam, to gdy jeździłem dla tego klubu, również mieliśmy z Włókniarzem dobre występy na tym torze. Wygląda to zatem tak, że ten owal pasuje zawodnikom z tego miasta - skomentował Lindgren.

Ten mecz był wyjątkowy

Mecz lublinian z częstochowianami był niezwykły pod pewnym względem. Trudno bowiem przypomnieć sobie spotkanie tak wyrównane, jeśli chodzi o remisy biegowe, tych padło bowiem aż 12. Czy nasz rozmówca przypomina sobie choć zbliżoną sytuację?

- Tak, to naprawdę sporo (uśmiech). Nie wiem, czy kiedyś było blisko tego. Tak naprawdę nie śledzę tego aż tak dokładnie - odpowiedział krótko.

Sezon ligowy dopiero się rozkręca, natomiast starty w cyklu Speedway Grand Prix czekają najlepszych żużlowców już niebawem, bowiem 3 maja seria ma rozpocząć się w niemieckim Landshut. Jak obecnie swoją formę i pracę motocykli ocenia Szwed?

Zwyciężyć na torze mocnych rywali

- Jeśli chodzi o mój sprzęt, to czuję, że wszystko jest naprawdę w porządku. Popełniam wprawdzie jeszcze kilka błędów. Ogólnie do tej pory było dobrze, ale czuję, że nadal stać mnie na więcej - podkreślił.

Na koniec zapytaliśmy Lindgrena o kolejny mecz w PGE Ekstralidze. Ten czeka Koziołki w ostatnią niedzielę kwietnia we Wrocławiu. Wszyscy mają w pamięci pojedynki między Orlen Oil Motorem a Betard Spartą z poprzednich sezonów, gdy ekipy te rywalizowały o medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Po zwycięstwie na własnym torze 60:30 z ekipą z Zielonej Góry, zespół z Dolnego Śląska dał wyraźny sygnał, że u siebie może być niezwykle trudnym przeciwnikiem.

- To będzie z pewnością bardzo ciekawy pojedynek. Rywale mają naprawdę mocną drużynę. Na własnym torze oni są zawsze bardzo szybcy. To będzie wielka "bitwa". Oczywiście zrobimy wszystko, aby zwyciężyć w tym spotkaniu. To zawsze jest nasz główny cel - zaznaczył na koniec rozmowy z WP SportoweFakty Fredrik Lindgren.

Stanisław Wrona, WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
Presy-POŚMIEWISKO elipy ;)
24.04.2025
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Remis będzie ze spartakiem. 
Zgłoś nielegalne treści