Żużel. Cieślak nie zostawił suchej nitki na Kołodzieju. "Problem Unii nazywa się Kołodziej"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Janusz Kołodziej w ostatnim czasie odpadł z eliminacji IMP, fatalnie zaprezentował się w finale Złotego Kasku, a do tego przyczynił się do porażki Unii Leszno w meczu ligowym w Krośnie. Postawę 41-latka dość ostro skomentował Marek Cieślak.

Nad Kołodziejem w ostatnich tygodniach zbierają się ciemne chmury, a szansą na odzyskanie wizerunku i uspokojenie sytuacji jest już jedynie bardzo dobry występ w najbliższym meczu ligowym przeciwko Abramczyk Polonii Bydgoszcz. O to może być jednak bardzo trudno.

- To nie jest prawdziwy Janusz Kołodziej. Powiedziałbym, że obecnie jest lekko niedysponowany. Czy zaczął się bać żużla? Nie chcę o tym mówić, bo ten sport jest bardziej skomplikowany. Psychika jest bardzo obciążona, a nie ma szans, by kontuzje nie zostawiały śladu. Do tego dochodzi także wiek - przyznał Marek Cieślak w Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty.

Kołodziej zamiast skupiać się tylko na jeździe, przed dwoma swoimi ostatnimi występami kontaktował się z komisarzami torów i proponował, że osobiście dopilnuje montażu dmuchanych band. Choć zawodnikowi trudno odmówić konsekwencji, to jednak rozproszenie uwagi wyraźnie nie wpływa dobrze na jego formę.

ZOBACZ WIDEO: Gortat zorganizował imprezę urodzinową. W jej trakcie zmieniły się losy żużla?!

W ostatni weekend i Kołodziej, i cały zespół Fogo Unii Leszno pokazał słabość, którą zapewne będą próbowały wykorzystać inne kluby. Okazuje się bowiem, że faworyt do awansu może mieć problemy z pokazaniem pełni potencjału na przyczepniejszych torach. Część żużlowców przez lata przyzwyczaiła się w PGE Ekstralidze do gładkich nawierzchni, a po licznych kontuzjach nie są gotowi, by podejmować duże ryzyko.

Efekty widzieliśmy w niedzielę w Krośnie, gdzie leszczynianie przegrali 49:41. Od samego wyniku gorsza była jednak postawa liderów Unii, którzy byli zupełnie bezradni.

- Zacznijmy od tego, że tor w Krośnie był wymagający, ale nie był tragiczny. Obecnie zacząłem mieć wątpliwości, co do awansu Unii Leszno do PGE Ekstraligi. Problem jest zasadniczy, a nazywa się Janusz Kołodziej. Uważam, że to jest naprawdę duży problem. Coś się z nim podziało, a to szukanie w bandach, to nie jest dobry znak. Na teraz nie widzę powodu, by to choćby Wilki Krosno miały nie zastąpić Unii w walce o powrót do elity - dodał były trener reprezentacji Polski, a obecnie ekspert Canal+, Marek Cieślak.

Komentarze (45)
avatar
Nietrzeźwy Trener
28.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panowie, poPUKAjcie się po głowie! Przecież bezpieczeństwo jest najważniejsze... 
avatar
Nietrzeźwy Trener
28.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Rzekomo, problem Unii nazywa się Kołodziej. A czasami problem Cieślaka nie nazywał się wódka czysta? 
avatar
Marek Staniewski
28.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kołodziej to dobry zawodnik i myśli w przeciwieństwie do innych a Panu Cieślakowi polecam korzystać z emerytury czas pana minął 
avatar
RECON_1
27.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Janusz to jedno bo roznie u niego bywalo,ale pytqnie na ile jest on podkrecony przez swego menago. 
avatar
elgato
27.04.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy na tym portalu saa słowa, tematy, zwroty klucz które powodują że nie można wysłać okreslonego posta? 
Zgłoś nielegalne treści