Stelmet Falubaz Zielona Góra rozpoczął konfrontację przeciwko Bayersystem GKM-owi Grudziądz w najlepszy dla siebie sposób, bo od podwójnego zwycięstwa. Gospodarze nie spodziewali się wtedy, że w kolejnych wyścigach nie odjadą konkurencji, a wręcz przeciwnie - to ona przejmie inicjatywę.
- Wszyscy widzieliśmy, jak to wyglądało na torze, gdzie są dziury większe lub mniejsze. Trudno się jedzie, brakuje punktów. Nie chcę bezpośrednio, ale chodzi o lidera. Ta jazda jest jaka jest. Uważam, że jest mocno przestrzelone ze sprzętem, który nie nadaje się na PGE Ekstraligę - przyznał po meczu Piotr Protasiewicz w rozmowie z przedstawicielami mediów.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Cegielski, Pawlicki, Dudek i Świst
Stelmet Falubaz punktowo zaliczył najlepszy występ, bo zapisał na swoim koncie 39 oczek. Jednak to wciąż za mało, by wygrywać. - Jesteśmy w dołku, są pojedyncze przebłyski i obrali dobry kierunek, ale to nie jest kwestia kilku dni, ale i czasu nie ma. Cierpliwość się kończy, ale nie mogę się załamywać. Będziemy próbowali wspomóc najbardziej potrzebujących - dodał dyrektor klubu.
Za Stelmet Falubazem Zielona Góra trzeci mecz zakończony porażką, a teraz przed zespołem z Grodu Bachusa trudny wyjazd do Gorzowa Wielkopolskiego, a następnie starcie z Pres Grupa Deweloperska Toruń.
- Te dwie porażki dawały sygnał, że jest bardzo słabo, a w piątek był to mecz z cyklu tych, które trzeba wygrywać, jeśli marzymy o czymś więcej. Przyszła jednak weryfikacja i wygląda na to, że musimy się patrzeć na to, aby zbudować drużynę na walkę o utrzymanie.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)