Żużel. "Do sześciu godzin dziennie". Świetne wieści od Taia Woffindena

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski/Instagram / Na zdjęciu: Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski/Instagram / Na zdjęciu: Tai Woffinden

Niespełna miesiąc po koszmarnym wypadku na torze w Krośnie, Tai Woffinden przekazał kolejne informacje dotyczące stanu zdrowia. W mediach społecznościowych zamieścił także nagranie pokazujące, jak ciężko pracuje każdego dnia.

Złamany kręg TH9, podwójne złamanie kości udowej, zmiażdżony i zwichnięty łokieć, wieloodłamowe złamanie prawej kości ramiennej i kilkanaście uszkodzonych żeber - lista urazów, jakich Tai Woffinden nabawił się wskutek upadku na torze w Krośnie, mroziła krew w żyłach.

Brytyjczyk przez kilka dni wprowadzony był w stan śpiączki farmakologicznej. Przeszedł także kilka operacji, w tym m.in. rekonstrukcję łokcia czy zespolenie kości udowej śrubami.

ZOBACZ WIDEO: "Nie było z nim lekko". Zmiany we Włókniarzu po odejściu Madsena

18 kwietnia, a więc trzy tygodnie po wypadku, opuścił rzeszowski szpital. Aktualnie przechodzi intensywną rehabilitację. Nagranie z ćwiczeń zamieścił w mediach społecznościowych. Przekazał ponadto dobre wieści dotyczące stanu zdrowia.

"Zaczynam nowy tydzień, od czterech do sześciu godzin rehabilitacji dziennie. Każdego dnia czuję małą poprawę. Jestem w stanie samodzielnie zapiąć pasy bezpieczeństwa czy podrapać się po głowie. W poniedziałek założyłem sam skarpetki!" - napisał Woffinden.

"To może brzmieć śmiesznie, ale z moim prawym łokciem, złamanym ramieniem i zwichniętym lewym barkiem tak trudno zrobić proste rzeczy" - dodał trzykrotny indywidualny mistrz świata.

Brytyjczyk napisał ponadto, że wspaniałym uczuciem było dla niego znów pojawić się we Wrocławiu na Stadionie Olimpijskim. Podziękował kibicom za ciepłe powitanie. Na koniec zwrócił się do żony, Faye.

"Jedyna osoba, która pomagała mi każdego dnia, zawsze jest przy mnie. Faye, jestem dumny, że mogę nazywać się moją żoną. Jesteś wyjątkową osobą" - przekazał.

Woffinden chciałby wrócić na tor, w dodatku... jeszcze w tym sezonie. Takie wieści przekazał menadżer Texom Stali Rzeszów, Paweł Piskorz.

- Tai parę dni temu przekazał mi wiadomość. Zadzwonił i mówi: Słuchaj Paweł, myślałem, że wrócę na finał, ale chyba muszę wrócić wcześniej. Szykuj się, że koniec lipca - początek sierpnia wskakuję do składu. Ja mu powiedziałem, że trzymam go za słowo. To jest człowiek ze stali. To jest niesamowity przykład jak mental i głowa jest istotna w takich kontuzjach i wypadkach - zdradził.

Komentarze (12)
avatar
vaxvaxvax
28.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Rispect. Chapeau bas 
avatar
minios88
28.04.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przekozak 
avatar
Obiektywny8808
28.04.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Ja już bym sie tak nie spieszył z tym powrotem na tor. Limit farta kiedys sie wyczerpie czego oczywiscie nie życze Taiowi bo to super gosciu. Ale naprawde miał mase szczescia w tym nieszczesciu Czytaj całość
avatar
Möchomorek
28.04.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bardzo źle sie stało, że ten sympatyczny zawodnik zatrzymał się musi sie leczyć i poddać rekonwalescencji.
Jednak są tacy co powiedzą karma wraca 
avatar
gmmax
28.04.2025
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Spoko, ale to jest już igranie z losem.. 
Zgłoś nielegalne treści