Żużel. Maciej Janowski uratował Spires przed kompromitacją. Lanie w King's Lynn

WP SportoweFakty / Michał Krupa
WP SportoweFakty / Michał Krupa

King's Lynn Stars nie dało najmniejszych szans Oxford Spires w poniedziałkowym spotkaniu Premiership. Jedyną pozytywną postacią gości był Maciej Janowski, który ratował honor swojej drużyny. Niepokonany okazał się Jan Kvech.

King's Lynn Stars już dwukrotnie w 2025 roku mierzyło się z Oxford Spires. W obu przypadkach zwycięsko z tych rywalizacji wychodziły "Gwiazdy", a w obu spotkaniach padł identyczny wynik — 53:37. Także i tym razem faworytem była ekipa niesamowitego Chrisa Harrisa.

Początek meczu dobitnie to potwierdził. Goście z Oxfordu już w pierwszej serii otrzymali mocne ciosy i przegrywali 6:18. Ich postawa wyglądała beznadziejnie — Maciej Janowski i reszta drużyny nie byli w stanie nawiązać rywalizacji z King's Lynn.

ZOBACZ WIDEO: Cieślak wskazał na Kołodzieja. Jego diagnoza może przerażać

Z każdym kolejnym biegiem sytuacja Oxfordu stawała się coraz bardziej dramatyczna. Do dziewiątego wyścigu Spires nie odnotowali ani jednej "trójki". Zawodził Maciej Janowski, który przegrał z Ashtonem Boughenem, bezzębny był Rohan Tungate, a Charles Wright nie był w stanie nawiązać walki. Efekt? Po ośmiu gonitwach gospodarze prowadzili już 35:13.

King's Lynn wciąż się rozpędzało. Jan Kvech i Richard Lawson byli niepokonani, Niels Kristian Iversen dostarczał kolejne zwycięstwa 5:1, a Tom Brennan, mimo groźnego upadku, wrócił na tor i również ogrywał bezradnych rywali. Po dwunastym biegu było już 50:22.

Od kompromitacji Oxford Spires uratował częściowo Maciej Janowski, który w końcówce zdobył trzy "trójki". Były to jednak jedyne indywidualne zwycięstwa gości. W ostatnich biegach gospodarze nieco zwolnili tempo — przydarzyły się upadki Chrisa Harrisa oraz Nielsa Kristiana Iversena, ale przy tak dużej przewadze nie miało to większego znaczenia. Zresztą, gdyby nie upadek, Harris mógłby pochwalić się kompletem punktów.

Ostatecznie King's Lynn Stars zwyciężyli 59:31. Tak wysoki wynik to w dużej mierze zasługa Macieja Janowskiego, który w drugiej części zawodów wziął się w garść, w przeciwieństwie do reszty zespołu.

Punktacja:

Kings Lynn Stars - 59 pkt.
1. Tom Brennan - 8+1 (3,1,3,1*)
2. Jan Kvech - 10+2 (2*,3,3,2*)
3. Nicolai Klindt - 7+2 (3,2*,0,2*)
4. Niels Kristian Iversen - 9+1 (2*,3,2,w,2)
5. Richard Lawson - 10+3 (2*,2*,3,2,1*)
6. Chris Harris - 9 (3,3,u,3)
7. Ashton Boughen - 6 (0,3,0,3)

Oxford Spires - 31 pkt.
1. Rohan Tungate - 1+1 (d,0,1*,0)
2. Erik Riss - 5+1 (1,1,1*,2,0)
3. Charles Wright - 2 (1,0,1,-,-)
4. Peter Kildemand - 3 (d,1,0,2)
5. Maciej Janowski - 12 (1,2,3,3,3)
6. Francis Gusts - 2+1 (1*,0,-,1)
7. Luke Killeen - 6+1 (2,0,2,1,0,1*)

Bieg po biegu:
1. Brennan, Kvech, Riss, Tungate (d) - 5:1 - (5:1)
2. Harris, Killeen, Gusts, Boughen - 3:3 - (8:4)
3. Klindt, Iversen, Wright, Kildemand (d) - 5:1 - (13:5)
4. Boughen, Lawson, Janowski, Killeen - 5:1 - (18:6)
5. (59,07) Iversen, Klindt, Riss, Tungate - 5:1 - (23:7)
6. (59,07) Kvech, Janowski, Brennan, Gusts - 4:2 - (27:9)
7. (59,52) Harris, Lawson, Kildemand, Wright - 5:1 - (32:10)
8. (59,41) Kvech, Killeen, Riss, Boughen - 3:3 - (35:13)
9. (59,85) Janowski, Iversen, Wright, Klindt - 2:4 - (37:17)
10. (60,08) Brennan, Kvech, Killeen, Kildemand - 5:1 - (42:18)
11. (60,26) Lawson, Riss, Tungate, Harris (u) - 3:3 - (45:21)
12. (60,26) Boughen, Klindt, Gusts, Killeen - 5:1 - (50:22)
13. (60,42) Janowski, Lawson, Brennan, Tungate - 3:3 - (53:25)
14. (60,42) Harris, Kildemand, Killeen, Iversen (w) - 3:3 - (56:28)
15. (61,34) Janowski, Iversen, Lawson, Riss - 3:3 - (59:31)

Komentarze (1)
avatar
Don Ezop Fan
29.04.2025
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Maciek wraca na wlasciwe tory. Widac, ze jak Ermol jest z Nim w parkingu, to Magik nie zawodzi. 
Zgłoś nielegalne treści