Po wygranej z Gezet Stalą Gorzów nastroje w Rybniku były dobre. Nikt chyba nie spodziewał się zatem aż tak wysokiej porażki w drugim tegorocznym domowym spotkaniu w ramach rozgrywek PGE Ekstraligi. W dwóch pierwszych meczach sezonu w składzie znalazł się Maksym Drabik, którego w pojedynku z Aniołami zastąpił Gleb Czugunow.
Dla Rosjanina z polskim obywatelstwem był to zatem ligowy debiut i ostatecznie w pięciu biegach zgromadził on sześć punktów. Pięć z nich wywalczył jednak już w swoich dwóch pierwszych startach, trzeba zatem przyznać, że początek starcia był w jego wykonaniu naprawdę dobry. Tego wieczoru w drużynie lepszy był tylko Rohan Tungate (10+1 w sześciu startach), a gorsi m.in. Nicki Pedersen (5), czy Chris Holder (3).
ZOBACZ WIDEO: Kacper Woryna mówi o finansach Włókniarza
- Sporo punktów zgubiłem przez swoje błędy. Jeżeli mam mówić za siebie, to jakieś cztery "oczka" straciłem na "dzień dobry" po swoich pomyłkach. Jestem zadowolony z pracy motocykla. Jazda w tym meczu zabierała trochę mocy i tak kombinowaliśmy. Z naszej strony było to trochę "nijakie" spotkanie, bardziej na minus - mówił po meczy w Rybniku Gleb Czugunow, w rozmowie z WP SportoweFakty.
W pierwszym starcie nasz rozmówca był wyjątkowo szybki i na dystansie uporał się z Mikkelem Michelsenem. W drugim przegrał tylko z Emilem Sajfutdinowem, natomiast w późniejszych biegach było już gorzej. Co było główną przyczyną takiej sytuacji?
Chciał uniknąć zderzenia z kolegą
- Ten tor się cały czas otwierał i traciło się więcej mocy. Tego wieczoru padały rekordy toru. My z kolei nie wiedzieliśmy już, co zrobić z tym silnikiem, żeby wyciągnąć z niego jeszcze więcej tej mocy, której brakowało - dodał.
W 13. odsłonie dnia Czugunow zapoznał się z nawierzchnią rybnickiego owalu i po upadku został wykluczony z powtórki. Bardzo blisko tego zdarzenia byli wówczas zarówno Emil Sajfutdinow, jak i kolega z drużyny - Nicki Pedersen. Jak tę sytuację ocenia sam zawodnik?
- Emil podjechał pode mnie, a Nicki mnie założył. Pociągnęło mi motor, po czym położyłem się, bo w pewnym sensie czułem, że lecę w Nickiego. Tak to wyglądało według mnie - skomentował krótko.
Za Czugunowem tym samym ligowy debiut, a w pierwszych dwóch spotkaniach nie znalazł się on w składzie meczowym. Czy takie rotacje powodują jakąś większą presję, czy znając założenia sztabu nie należy o tym myśleć i skupić się na swoich zadaniach?
Taka jest praca sportowca
- Moją pracą jest zdobywanie punktów. Gdy jestem wstawiany do składu meczowego, to wtedy jadę i robię wszystko, aby wywalczyć ich jak najwięcej. Jest przez to trochę więcej presji, ale jestem sportowcem i to jest moja praca. Muszę to wszystko udźwignąć - podkreślił.
Innpro ROW Rybnik przegrywając u siebie z PRES Grupa Deweloperska Toruń stracił ważne punkty na domowym torze. Kolejne dwa ligowe starcia czekają Rekiny na wyjazdach - w Lublinie i Częstochowie. W obu tych przypadkach walka o punkty do tabeli będzie niezwykle trudna.
- Trzeba się skupić, zabrać odpowiedni sprzęt i walczyć do końca. Z toru w Lublinie mam bardzo dobre wspomnienia - podsumował rozmowę z WP SportoweFakty Gleb Czugunow.
Stanisław Wrona, SP SportoweFakty
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)