Awizowane składy:
Gezet Stal Gorzów: 9. Martin Vaculik, 10. Anders Thomsen, 11. Oskar Fajfer, 12. Andrzej Lebiediew, 13. Oskar Chatłas, 14. Hubert Jabłoński, 15. Oskar Paluch
Stelmet Falubaz Zielona Góra: 1. Jarosław Hampel, 2. Mitchell McDiarmid (Michał Curzytek), 3. Leon Madsen, 4. Rasmus Jensen, 5. Przemysław Pawlicki, 6. Damian Ratajczak, 7. Oskar Hurysz
Gorzowskie kierownictwo na rewolucyjne pomysły taktyczne zdecydowało się już przed pierwszym domowym meczem w tym roku. Nie można powiedzieć, że ich zaskakujący plan nie wypalił, bo jednak drużyna powstrzymała przeciwnika z Torunia i z nim zremisowała (45:45). Wówczas największym zaskoczeniem było zestawienie na dwóch pierwszych pozycjach w programie zawodów gwiazd, tj. Martina Vaculika i Andersa Thomsena.
ZOBACZ WIDEO: "Nie było z nim lekko". Zmiany we Włókniarzu po odejściu Madsena
Taki manewr oznaczał, że ktoś musiał otrzymać numer 13. Wtedy padło na Oskara Fajfera, lecz teraz, przed 105. Derbami Ziemi Lubuskimi, trener Piotr Świst zmienił koncepcję i pod tym trudnym wszak numerem ustawił... Oskara Chatłasa. Oznacza to, że Stal w tym miejscu będzie zapewne stosować znane już wszystkim rezerwy i posyłać w bój dwójkę młodzieżowców.
W spotkaniu z PRES Grupa Deweloperska gospodarze od razu w pierwszej serii zdecydowali się jednak wypuścić Chatłasa na jego ekstraligowy debiut, aby dać sobie ciut więcej luzu w planowaniu zmian w następnych wyścigach (jednocześnie pozbawiło to piątego startu Huberta Jabłońskiego). Opcja, że nastoletni wychowanek ponownie dostanie przynajmniej jedną okazję, jest nawet całkiem realna. Pytanie wówczas będzie brzmieć: kiedy? Jeśli od razu na "dzień dobry", to oznaczałoby to pojedynek m.in. z Michałem Curzytkiem, który wróci do podstawowego zestawienia Falubazu po krótkiej przerwie spowodowanej kontuzją.
Jeżeli natomiast miałby od razu zostać uruchomiony Oskar Paluch, to raz, że szybciej mógłby zapoznać się z warunkami panującymi na Stadionie im. Edwarda Jancarza, a dwa, że nie doszłoby do sytuacji, że Jabłoński wystartuje aż trzykrotnie z rzędu w pierwszej serii (wyścigi: 2, 3, 4). Nie można też jednak wykluczać opcji, że Paluch na początku jedzie tylko w biegu młodzieżowym, a pierwszy raz za Chatłasa wskoczy w szóstym biegu. Tam jednym z rywali ze strony zielonogórskiej jest wspomniany Curzytek. W takim układzie Świst swojego juniorskiego asa mógłby wykorzystać dodatkowo gdzieś w drugiej części meczu.
A nie można przecież zapominać również, że Chatłas widnieje w układzie biegów w jego newralgicznym punkcie, czyli biegu trzynastym. W nim ze strony gości obecni są Leon Madsen i Przemysław Pawlicki. Zabezpieczeniem Stali jest tam Thomsen, co może z kolei oznaczać, że obok niego nie będzie konieczności, by szykowany do występu był akurat Paluch.
Duże albo nawet bardzo duże roszady nastąpiły przed wyprawą do Gorzowa w szeregach zamykającego tabelę Falubazu. Wskutek fatalnych wyników Piotr Protasiewicz postanowił na remont generalny. Główna zmiana to ta pod numerem 5., gdzie nie widnieje już Madsen, tylko Pawlicki. Być może to on jako jedyny w 2025 roku nie zawodzi swojego menadżera. Poza tym raczej dobrze czuje się na gorzowskim torze. Ostatnia wizyta Polaka na nim to 13 punktów, a średnia biegowa z poprzednich pięciu wynosi niespełna 1,700.
Zielonogórzanie zdecydowali się zarazem otworzyć program Jarosławem Hampelem, co jest powrotem do opcji z sezonu 2024, bo to tam 43-latek najczęściej był ustawiany. Przy tak niepewnych Duńczykach taka koncepcja wydaje się logiczna. Jednocześnie numer 3. Madsena, na którego przebudzenie Protasiewicz czeka, oznacza, że otworzy on zawody od razu w pierwszym biegu w duecie z Hampelem, a tuż przed nominowanymi stworzy parę z Pawlickim. Wobec tego to tutaj "Myszka Miki" może po cichu liczyć na zbicie pokaźnego kapitału.
W kwestii Falubazu nie można zapominać także o ewentualnym wariancie, w którym także i on będzie stosować rezerwy w postaci juniorów, ponieważ dotąd żadnych punktów do mety nie dowoził Curzytek. Głównie może dotyczyć to Damiana Ratajczaka, który mógłby stać się w pewnym sensie odpowiedzią na Palucha. Wychowanek leszczyńskiej Unii nigdy jeszcze nie zaliczył słabego występu w Gorzowie, gdzie czuje się dobrze na motocyklu. W końcu przeciętna z czterech jego ligowych spotkań wynosi na 329-metrowym owalu 1,611.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)