Żużel. Skuteczność Vaculika wróciła w najlepszym momencie. Nastąpił przełom u Madsena?

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: mecz Stal - Falubaz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: mecz Stal - Falubaz

Oceniamy zawodników po niedzielnym meczu 4. kolejki PGE Ekstraligi, w którym Gezet Stal Gorzów wygrała u siebie ze Stelmet Falubazem Zielona Góra (47:43). Liderem miejscowych był Vaculik. Wśród gości wynik spoczywał na barkach Pawlickiego i Madsena.

Noty dla zawodników Gezet Stali Gorzów:

Martin Vaculik 5+. Nie zanotował - zresztą, jak i cała drużyna - udanego wejścia w nowy sezon. Brakowało prędkości, powtarzalności, miały miejsce wpadki. Przyszło do derbów i Słowak, mówiąc kolokwialnie: odpalił. Nie przeszkadzały mu podeszczowe warunki, przede wszystkim świetnie wyskakiwał spod taśmy. Poprowadził jako lider Stal do zwycięstwa.

Anders Thomsen 3+. Piorunująco zaczął ściganie w sobotnim Grand Prix Niemiec, by z czasem tracić impet. Podobnie było w Derbach Ziemi Lubuskiej. Pierwsze trzy biegi trzeba uznać za udane, szczególnie pierwszy, w którym przedzierał się na dystansie przed obu rywali. W końcówce jeździł już niemrawo, choć też punkty stracił wyłącznie z Madsenem i Pawlickim.

ZOBACZ WIDEO: "Nie było z nim lekko". Zmiany we Włókniarzu po odejściu Madsena

Oskar Fajfer 4+. Podobnie jak Vaculik tak i on wrócił z dalekiej podróży, przy czym w jego przypadku poprzednie spotkania były, najprościej mówiąc, fatalne. Jak powiedział po zawodach w strefie mixed-zone, znalazł już przyczyny kłopotów sprzętowych i że dla niego sezon 2025 dopiero się tak naprawdę rozpoczął. Co zasługuje na uwagę? Pokonał w niedzielę każdego zawodnika ze strony zielonogórskiej i nie gubił pozycji na trasie. Na duże brawa zasłużył, kiedy w dziesiątym biegu bardzo dobrze wybronił się przed atakującym go Pawlickim.

Andrzej Lebiediew 3. Rozochocenie stanięciem na podium w Landshut trwało tak jakby tylko w pierwszej fazie niedzielnych zawodów. Łotysz prezentował się korzystnie, by później zatracić szybkość. Niemniej oddać mu trzeba, że dowoził jeszcze małe punkciki do mety. Na minus zero w biegu czternastym, w którym widać było już, że opadł z sił.

Oskar Chatłas bez oceny. Przez cały wieczór był zmieniany przez kolegów.

Hubert Jabłoński 2-. Zbierał to, co inni gubili wskutek błędów. Tak było w wyścigu juniorskim, tak było, kiedy nie zrozumieli się Pawlicki z Knudsenem. Poza tym jazda z tyłu. Wciąż jego bolączką są słabe starty.

Oskar Paluch 3. Przez długi czas trwania zawodów przegrywał trochę sam ze sobą. Miał poważne problemy na tak namoczonej nawierzchni, nie przypominał zawodnika, który stał się asem w rękawie sztabu szkoleniowego gorzowian. Przyszła jednak końcówka meczu i... 18-latek opanował sytuację. Szybciej startował, nie miał już kłopotów w polu. Znów więc okazał się "jokerem", bo kiedy Stal go potrzebowała, on przyszedł jej z pomocą. Mowa tu głównie o gonitwie numer trzynaście, w której pokonał dwóch najlepszych jeźdźców Falubazu.

Adam Bednar bez oceny. Nie wyjechał na tor.

Noty dla zawodników Stelmet Falubazu Zielona Góra:

Jarosław Hampel 2+. Niewyraźne zmagania w wykonaniu legendarnego polskiego żużlowca. Przyznaje, że walczy z problemami ze sprzętem. To, co się rzuca w oczy w jego przypadku, to powtarzające się słabe wyjazdy ze startu. A to zdecydowanie nie jest podobne do 43-latka.

Michał Curzytek bez oceny. Przez cały wieczór był zmieniany przez kolegów.

Leon Madsen 4+. Czy ten występ będzie oznaczać przełom? Zawodzący dotąd na całej linii Duńczyk miał porzucić nowe pomysły dotyczące przygotowania parku maszyn i prędko wrócić do starych metod. Różnica jest kolosalna. Szczególnie z początku imponował startami, a gdy jeździł na czołowych pozycjach, biła od niego coraz większa pewność.

Rasmus Jensen 2-. Dalej występują w jego przypadku znaki zapytania i z pewnością nikt nie może być ukontentowany jego jazdą. Pokazał się z lepszej strony zaledwie raz. To o wiele za mało, jak na kogoś, kto w ubiegłym sezonie potrafił wcielać się w rolę lidera drużyny.

Przemysław Pawlicki 4+. Potwierdzenie dobrej dyspozycji. Oprócz tego, że dociera do mety na dwóch czołowych miejscach, widać po nim dużą ochotę do walki. Nie ma dla niego straconych pozycji. Wyprzedził choćby Lebiediewa, nie dawał spokoju innym. Trzy razy przywiózł za plecami Thomsena. Decyzja o umieszczeniu go pod numerem 5. obroniła się.

Damian Ratajczak 3. Co przyjeżdża na Stadion im. Edwarda Jancarza, wygrywa indywidualnie przynajmniej jeden wyścig. Teraz był blisko tego, by mieć nawet dwie "trójki", lecz w drugiej próbie pozbawił go jej Thomsen. Po kilku biegach przerwy wpadło zera i kierownictwo "Myszki Miki" więcej szans mu nie dało. Piotr Protasiewicz bronił tej decyzji, choć głównie sam zawodnik może mieć poczucie, że tutaj chyba należało dać mu przynajmniej jeszcze jedną szansę.

Oskar Hurysz 1+. Nie pokazał w Gorzowie niczego specjalnego. Udało mu się pokonać Palucha w młodzieżowej potyczce, za to później był już niemalże niewidoczny.

Jonas Knudsen 2. Debiut na najwyższym ligowym poziomie w Polsce nastąpił w trudnych warunkach. Zarówno torowych, jak i z uwagi na otoczkę zawodów. Duński jeździec błysk pokazał dwukrotnie, przy czym raz wskutek błędu stracił punktowaną lokatę. Późniejszego wygranego biegu nikt mu już jednak nie zabierze.

SKALA OCEN:
6- fenomenalnie
5- bardzo dobrze
4- dobrze
3- przeciętnie
2- słabo
1- bardzo słabo

Komentarze (3)
avatar
Möchomorek
5.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@SOBOTTA - Odpuść, to jest klika która jedzie swoimi. Normalny kibic jest niepożądany a skargi? Napuszcza na ciebie trolli redakcyjnych co cię zniszczą. Taki portal! 
avatar
SOBOTTA
5.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W jaki sposób można skontaktować się z redakcją sportowefakty z zakładki żużel? 
Zgłoś nielegalne treści