Nie ma co ukrywać tego, że gorzowska drużyna była tutaj skazywana na porażkę, żeby nie powiedzieć od razu, że na pożarcie. Wyniki notowane na wyjazdach w 2025 roku już mówiły wiele o tym, jak trudno będzie jej na Stadionie Olimpijskim, ale i również rezultaty z tego obiektu z poprzednich kilku lat. I koniec końców w piątkowy wieczór stało się to, czego wielu mogło się spodziewać. Stal poniosła siódmą porażkę z rzędu na Dolnym Śląsku.
Od razu pierwsza seria uspokoiła nastroje po stronie Sparty, która wyszła na duży plus (16:8). Wprawdzie na "dzień dobry" napsuł jej krwi Martin Vaculik, mijając Artioma Łagutę i do samej mety atakując Bartłomieja Kowalskiego, to później daleko było gościom do tego, aby wygrywać biegi, choćby indywidualnie. Nawet skuteczny w tym roku Oskar Paluch nie dał rady Marcelowi Kowolikowi w konfrontacji między juniorami.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące słowa Lamparta. Tak zachował się Staszewski
W drugiej serii dalej było to samo. Jeśli już ktoś wygrywał wyścigi to wrocławianie. Para Vaculik - Anders Thomsen tylko zremisowała, musząc oglądać plecy Brady'ego Kurtza, z kolei dwie "dwójki" zgarnął Andrzej Lebiediew, którego uruchomiono z rezerwy taktycznej krótko po przerwie i to pomimo tego, że przed nią przywiózł... zero. Niemniej Łotysz uratował zespół od podwójnych porażek, broniąc się w polu przed Danielem Bewleyem i Maciejem Janowskim.
Kiedy mijaliśmy półmetek spotkania otwierającego 5. kolejkę PGE Ekstraligi, miejscowi prowadzili 32:16, przy czym wyniku 5:1 w biegu ósmym akurat trudno było się spodziewać. Uciekł tymczasem niedługo po starcie wszystkim Nikodem Mikołajczyk, dołączył do niego Kurtz i duet Oskar Fajfer - Paluch został z tyłu. Jedyny krajowy senior Stali dalej więc kontynuował fatalną jazdę poza Gorzowem w tym roku. Był to jego jedenasty bieg z rzędu w delegacji, w którym nie pokonał zawodnika drużyny przeciwnej!
Ponownie z takimi lukami w składzie trudno było wierzyć w pozytywne zakończenie zmagań i należało się na miejscu "żółto-niebieskich" zacząć poważnie martwić, żeby nie zaliczyć we Wrocławiu prawdziwego blamażu. - Trzeba mieć naprawdę dobry wózek pod siedzeniem tutaj, dobrą furę i obierać dobre ścieżki - mówił jeszcze przed rozpoczęciem spotkania trener Piotr Świst w Eleven Sports 1, natomiast było doskonale widać, że tego wszystkiego jego podopiecznym brakowało przez znaczą część zawodów.
Przyszedł wyścig numer dziewięć i mieliśmy piękny żużel, ale wyłącznie ze strony Łaguty i Janowskiego. Pomimo słabszego startu niczym tyczki wyprzedzili na dystansie... Vaculika i Thomsena! Za to, jeśli komuś ze strony gorzowskiej nie można było zarzucić pasywnej i niemrawej postawy to Lebiediewowi. Jako pierwszy zdołał zdobyć trzy punkty i choć na chwilę zatrzymał szturm gospodarzy. W dziesiątym biegu dnia wybronił się bowiem przed tańczącym za nim na siodełku Bewleyem i zapewnił remis.
Z kolei w trzynastej gonitwie trzeci żużlowiec Grand Prix Niemiec w Landshut stoczył przepiękny i zarazem twardy pojedynek o punkt z Janowskim, któremu tuż przed metą raczej w zdecydowany sposób zamknął drogę. Po wszystkim obydwaj stoczyli ze sobą gorącą dyskusję i nie jest wykluczone, że pod kaskami mogły paść żołnierskie słowa.
Niekiedy podopieczni Piotra Śwista jeszcze całkiem nieźle startowali spod taśmy, to po trasie byli zwykle bezradni. Choćby w jedenastym biegu Vaculika bardzo szybko "połknął" w polu Łaguta, ale jeszcze większym zmartwieniem była postawa Thomsena, który jadąc z rezerwy taktycznej, dotarł do mety ostatni. Znany z szerokiego hollywoodzkiego uśmiechu Duńczyk miał więc w parku maszyn nietęgą minę. Po krótkim odpoczynku zdołał się jednak podbudować trochę bardzo dobrym występem w dwunastym wyścigu, a dzięki temu, że Paluch pokonał Kowolika, Gorzów mógł odnotować pierwsze zespołowe zwycięstwo.
Jak się wkrótce okazało - była to jedna z dwóch wiktorii Stali na wrocławskim terenie, która jako całość dostała nad Odrą bolesną lekcję speedwaya. O ile jeszcze w pierwszym z biegów nominowanych było 4:2 dla gości, kiedy wykorzystali oni pechowy upadek Janowskiego, to w drugim wrocławianie rozbudzili na koniec komplet publiczności. Thomsen zmierzał do mety po zwycięstwo, lecz godzić się na to nie zamierzali Kurtz i Łaguta.
Australijczyk wraz z Rosjaninem z polskim obywatelstwem obrali idealny tor jazdy i najpierw jeden, a potem drugi poskromił Duńczyka, stawiając na wysokiej wygranej bardzo wyraźny stempel. Pokazali więc dobitnie, że "ich to jest kawałek podłogi", parafrazując treść znanego numeru Mr. Zooba z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych, jaki wybrzmiewał z głośników.
Wyniki:
Betard Sparta Wrocław - 56
9. Artiom Łaguta - 11+2 (1,3,2*,3,2*)
10. Maciej Janowski - 7 (3,1,3,0,w)
11. Bartłomiej Kowalski - 11+1 (3,3,1*,2,2)
12. Daniel Bewley - 7 (3,1,2,1)
13. Brady Kurtz - 12+1 (1,3,2*,3,3)
14. Nikodem Mikołajczyk - 5+1 (0,2*,3)
15. Marcel Kowolik - 3 (3,0,0)
Gezet Stal Gorzów - 34
1. Martin Vaculik - 10+1 (2,1*,0,2,2,3)
2. Anders Thomsen - 9 (2,2,1,0,3,1)
3. Oskar Fajfer - 1 (0,0,1,-)
4. Oskar Chatłas - 0 (0,-,-,-,-)
5. Andrzej Lebiediew - 8+1 (0,2,2,3,1*,0)
6. Hubert Jabłoński - 2+1 (1*,1,0)
7. Oskar Paluch - 4 (2,0,0,1,1)
8. Adam Bednar - ns
Bieg po biegu:
1. (63,18) Kowalski, Vaculik, Łaguta, Fajfer - 4:2 - (4:2)
2. (62,63) Kowolik, Paluch, Jabłoński, Mikołajczyk - 3:3 - (7:5)
3. (62,89) Bewley, Thomsen, Kurtz, Lebiediew - 4:2 - (11:7)
4. (62,59) Janowski, Mikołajczyk, Jabłoński, Chatłas - 5:1 - (16:8)
5. (62,43) Kowalski, Lebiediew, Bewley, Fajfer - 4:2 - (20:10)
6. (61,51) Kurtz, Thomsen, Vaculik, Kowolik - 3:3 - (23:13)
7. (61,88) Łaguta, Lebiediew, Janowski, Paluch - 4:2 - (27:15)
8. (62,95) Mikołajczyk, Kurtz, Fajfer, Paluch - 5:1 - (32:16)
9. (62,48) Janowski, Łaguta, Thomsen, Vaculik - 5:1 - (37:17)
10. (62,84) Lebiediew, Bewley, Kowalski, Jabłoński - 3:3 - (40:20)
11. (63,00) Łaguta, Vaculik, Bewley, Thomsen - 4:2 - (44:22)
12. (63,48) Thomsen, Kowalski, Paluch, Kowolik - 2:4 - (46:26)
13. (62,60) Kurtz, Vaculik, Lebiediew, Janowski - 3:3 - (49:29)
14. (64,76) Vaculik, Kowalski, Paluch, Janowski (w/u) - 2:4 - (51:33)
15. (63,98) Kurtz, Łaguta, Thomsen, Lebiediew - 5:1 - (56:34)
Sędzia: Bartosz Ignaszewski
Komisarz toru: Maciej Głód
Frekwencja: 13 675 widzów (komplet)
Zestaw startowy (do 13. biegu): II
NCD: 61,51 sek. - uzyskał Brady Kurtz (Sparta) w biegu 6.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)
Zawsze można powiedzieć, że to początek sezonu i liczą się play off.Idac tym Czytaj całość