Wiele osób spodziewało się, że Grzegorz Walasek po wskoczeniu do składu Moonfin Malesy Ostrów może już w pierwszym meczu na domowym torze zdobyć kilka punktów. Praktycznie nikt jednak nie zakładał, że będzie to aż tak udany powrót. 48-latek wygrał cztery biegi, a łącznie zapisał obok swojego nazwiska 13 "oczek" i był najskuteczniejszym jeźdźcem zespołu.
Indywidualny mistrz Polski z 2004 roku rozpoczął od trzeciego miejsca. Szybko jednakże się poprawił i później był już bardzo szybki, często mijając rywali na trasie. Po spotkaniu nie ukrywał, że wraz ze swoimi mechanikami idealnie trafili ze wszystkimi zmianami, których dokonali w trakcie potyczki.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące słowa Wiktora Lamparta. Tak zachował się Mariusz Staszewski
- Motocykl w koleinach wyciągał mnie dobrze. Było mi ciężko, ale miałem prędkość. Wtedy się łatwiej jedzie. Można wejść za zawodnika i przyciąć. Tak naprawdę wybiera się lepszą ścieżkę, mijając wszystkie poprzeczne koleiny, które przecinałem. Po tym pierwszym wyścigu wiedziałem, że jak trafimy, będzie dobrze - przyznał Walasek.
Oczywiście nie jest żadną tajemnicą, że używał on silników serwisowanych przez Kowalski Racing. - Były dwa kartony w magazynie, wziąłem jeden, włożyłem ramę, przyjechałem i potrenowałem. Sam jestem w szoku. Może dobrze, że nie testowałem, tylko posprawdzałem w jeden wieczór, a w następny odjechałem zawody. Możliwe, że to jest jakiś sposób, żeby głowa nie myślała - stwierdził 48-latek.
Niektórzy obawiali się o przygotowanie fizyczne bardzo doświadczonego żużlowca. On sam nie ukrywał, że nie był wcale aż tak bardzo zmęczony i na pewno zdarzały się gorsze mecze pod tym względem. Przed potyczką z H.Skrzydlewska Orłem Łódź odczuwał jednakże pewien stres. Samą Moonfin Malesę wybrał, ponieważ wiedział, że będzie miał tutaj bardzo dobrą opiekę sprzętową. - Na tym mi zależało. Nie żałuję tej decyzji. Bardzo chciałem jeździć w Ostrowie - dodał.
W czwartkowej konfrontacji Grzegorz Walasek zastąpił Norberta Krakowiaka. 25-latka w Ostrowie nikt jednak nie skreśla, nawet jego rywal w walce o skład. - Mam już swoje lata, nie jestem zawodnikiem przyszłościowym. Norberta trzeba odbudować, bo jest gdzieś zagubiony i jeśli poukłada sobie wszystkie sprawy, pewnie wróci. To dobry zawodnik - podsumował bohater czwartkowego spotkania.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)
Dlaczego ma nam czy jemu się to przejeść ?
Jeśli nawet to sporadyczny wyjątek to chyba dobrze dla niego że miał okazję dobrze zarobić.
Coś złego że coś mu się udało ?