W trudnym położeniu znajduje się Gezet Stal Gorzów. To jeden z najsłabszych zespołów w PGE Ekstralidze 2025. Za gorzowianami w tabeli znajduje się tylko beniaminek z Rybnika. Na czym polegają główne problemy Stali?
- Brakuje odpowiedniego poskładania pod kątem zawodnika U24. Jeszcze jest kwestia tego, że każdy zakładał, że podstawowi żużlowcy będą solidnie punktować. Wiadomo jednak, że to jest sport i raz ktoś jedzie lepiej, a raz gorzej. Zawsze może pojawić się jakiś problem sprzętowy czy obniżka formy - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Ryszard Franczyszyn, były zawodnik Stali.
ZOBACZ WIDEO: Czas trudnych decyzji. Były prezes wyznał, czego spodziewa się w przypadku Przyjemskiego
Jednocześnie zaznaczył, że w kontekście meczowej taktyki nie ma żadnych uwag.
- Pod kątem układania biegów wszystko przebiega tak, jak należy. Są biegi, które Stal ma naprawdę mocno obsadzone, a mimo to coś nie wychodzi. Wiadomo też, że od zawodników wymaga się sporo, co na pewno tkwi w ich głowach. Czasami natomiast, jak za bardzo się chce, to nie wszystko wychodzi tak, jak powinno. Mam jednak nadzieję, że za jakiś czas karta się odwróci - kontynuował.
Czy emerytowany żużlowiec bierze pod uwagę, że klub może spaść do niższej klasy rozgrywkowej? - Zawsze wierzyłem w Stal Gorzów. W przeszłości też były cięższe okresy, ale jakoś udawało się przetrwać. Jeszcze jest czas i wierzę, że wyniki przyjdą. Mam nadzieję, że klub utrzyma się w PGE Ekstralidze i troszkę inaczej przygotuje się na kolejny sezon - kontynuował.
Ponadto wskazał, o czym w kontekście przyszłego sezonu powinna pomyśleć Stal Gorzów.
- Na pewno przydałby się krajowy senior, ewentualnie można by też ściągnąć Pollestada czy Birkemose. Wydaje mi się, że to dobry moment na ściągnięcie świeżej krwi. I mam tutaj na myśli takich zawodników, którzy jeszcze chcą coś osiągnąć w tym sporcie - podsumował.