Niemcy najgorsi w Polsce. Nie chcą zostać na dnie. "To doprowadzi do szału"

Facebook / Google Maps / Kiepski początek sezonu drużyny z Landshut.
Facebook / Google Maps / Kiepski początek sezonu drużyny z Landshut.

Niemiecka drużyna Trans MF Landshut Devils jest aktualnie najgorszą ekipą w polskich rozgrywkach żużlowych. Zespół przegrywa mecz za meczem i niewątpliwie ma o czym myśleć. Cel to oczywiście odbicie się od dna.

Trans MF Landshut Devils rywalizuje w najniższej polskiej klasie rozgrywkowej - Krajowej Lidze Żużlowej. Od początku tego sezonu drużyna radzi sobie słabo - przegrała wszystkie cztery mecze. Najpierw niemiecka ekipa została pokonana na wyjeździe przez Wybrzeże Gdańsk (43:47), by później przegrać u siebie z Lokomotivem Daugavpils (44:46), na wyjeździe z Polonią Piła (33:57) i na domowym owalu z Ultrapur Startem Gniezno (41:49).

W Landshut są rozczarowani dotychczasowymi rezultatami. - Spodziewaliśmy się lepszych wyników w tym sezonie. Nadal jednak uważamy, że nic wielkiego się nie stało. Głównym powodem takich rezultatów jest nierówna forma zespołu - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Klaus Zwerschina, menedżer niemieckiej drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Łaguta chciał wystartować w IMP. Odpowiedź była dobitna

- Podczas każdego spotkania byli w naszej drużynie zawodnicy, którzy nie wykorzystywali w pełni swojego potencjału. Musimy osiągnąć większą stabilizację, by uzyskiwać efekty adekwatne do możliwości. Do tej pory nie udało się tego osiągnąć. Poziom drużyny na pewno jest taki, że wszystko jest możliwe - dodał.

Kibice i sponsorzy nie odwracają się od zespołu, jednak Zwerschina zdaje sobie sprawę z tego, że margines błędu jest coraz mniejszy.

- Oczywiście nie możemy sobie pozwolić na kontynuację złej passy. To doprowadzi do szału nie tylko fanów, ale i zarząd klubu. Zawodnicy udowodnili już, że potrafią walczyć, ale w pewnych momentach po prostu mieliśmy też trochę pecha. Sądzę, że dla fanów i sponsorów istotne jest to, że zespół robi wszystko, co tylko możliwe, by osiągać sukcesy - kontynuował.

Choć wyniki nie są zadowalające, w Landshut obecnie nikt nie myśli o wzmocnieniach. - Jesteśmy przekonani, że brakuje niewiele, by przerwać złą passę - dodał Zwerschina.

Działacz zapewnił również, że demobilizujący nie jest fakt, iż przy potencjalnym awansie klub musiałby spełnić szereg warunków (m.in. spółka i stadion w Polsce), by móc jeździć w wyższej lidze.

- Te kwestie zupełnie nie zajmują nam głowy. Zajmiemy się tym, jeśli będzie taka konieczność. Na razie nadal ciężko pracujemy, by osiągać lepsze wyniki niż do tej pory - podsumował menedżer Trans MF Landshut Devils.

Komentarze (4)
avatar
Möchomorek
23.05.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Gdy sie nie dopuszcza drużyn z Łowy, lub Niemiec do prawdziwych rozgrywek to potem jest słaba drużyna.
Niech mi ktoś odpowie na pytanie, jaką mają kluby z Daugapils, albo Landschud motywacje d
Czytaj całość
avatar
wal-czerwonych
23.05.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
szwaby powinni nam dziekowac ze jezdza u nas i z tym faktem zobaczyli na wlasne oczy jak wyglada zuzlowa maszyna , bo to tepaki . 
avatar
bigel10
23.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
byl polski menago i kiedys dosadnie sie wypowiedzial dlaczego tak sie dzieje. Kluby zuzlowe w Niemczech maja za duzo wszystko wiedzacych, a tak naprawde to sa nic wiedzacy. Przyklad gdy w Herx Czytaj całość
avatar
mały w
23.05.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Ojej! Niemcy najgorsi?
Czy społeczeństwo niemieckie wie o tym, jak oni radzą sobie w związku z tym faktem?
Chyba jednak tam nikt nie zapląta sobie głowy jakimś marginalnym, prymitywnym żużlem?!
Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści