Dziewięć punktów z dwoma bonusami w niedzielny wieczór dla Krono-Plast Włókniarza Częstochowa wywalczył Mads Hansen. Duńczyk już wizualnie na torze wyglądał znacznie lepiej niż w poprzednich meczach - u siebie przeciwko Bayersystem GKM-owi Grudziądz, Gezet Stali Gorzów czy w Lublinie.
Mariusz Staszewski pytany o formę Duńczyka nie ukrywa, że trzeba jeszcze ze spokojem podchodzić do jego występów. - Na pewno jest jeszcze zapas. Szczególnie w pierwszej serii widać nerwowość, także w kwestii decyzji, co do ustawień. W Toruniu było podobnie, ale trzeba było z nim po prostu usiąść, porozmawiać i uspokoić - przyznał trener Krono-Plast Włókniarza w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: "Nas nawet nie słuchają". Lebiediew krytycznie o sędziach
- Między innymi również o tym (śmiech) - mówił uśmiechnięty szkoleniowiec zagadnięty o spokojny los Hansena, który nie musi się obawiać utraty miejsca w składzie kosztem Nicolaia Klindta. Duńczyk, choć był łączony z Krono-Plast Włókniarzem, to trafił do Texom Stali Rzeszów.
Kolejny wyborny mecz w tym sezonie odjechał Piotr Pawlicki, który nie zaznał goryczy porażki z rywalem, a jedyne oczko urwał mu kolega z drużyny. Czy dyspozycja lidera Lwów to efekt "złotego silnika", czy zmian u samego zawodnika?
- To po prostu Piotr. Uspokoił się, jeździć zawsze potrafił, ale tutaj widać, że ta forma jest taka, jaka być powinna. Nawet, jak się pomylą, to wypręży te punkty - zauważył nasz rozmówca.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)