Żużel. Przestrzega Nickiego Pedersena. "Możliwe, że kiedyś wybuchnie"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek

- Przypomina to walkę bokserską. Na razie jesteśmy na konferencji, gdy każdy z zawodników pręży muskuły i buzuje adrenalina. Tylko na dobrą sprawę, jest to show - mówi nam Marta Półtorak o zachowaniu Nickiego Pedersena względem Rohana Tungate'a.

Duńczyk w dwóch pierwszych spotkaniach PGE Ekstraligi łącznie z bonusami wywalczył 25 punktów. W kolejnych trzech potyczkach zainkasował już wyłącznie 18 "oczek". Nie tylko same wyniki, ale także jazda trzykrotnego indywidualnego mistrza świata od kilku tygodni jest coraz słabsza. Ewidentnie brakuje mu zarówno dobrego wyjścia spod taśmy, jak i prędkości na dystansie.

Do tego u Nickiego Pedersena pojawia się coraz więcej frustracji w parku maszyn. Ten podczas konfrontacji z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa już po raz drugi w obecnym sezonie miał spore pretensje do Rohana Tungate'a. Później za to był mocno niezadowolony z decyzji o wykluczeniu go z powtórki biegu, co wyraźnie pokazał różnymi gestami oraz krzykami.

ZOBACZ WIDEO: Lebiediew szczery jak nigdy. "Bez tego nie rozmawialibyśmy teraz"

- Przypomina to walkę bokserską. Na razie jesteśmy na konferencji, gdy każdy z zawodników pręży muskuły i buzuje adrenalina. Tylko na dobrą sprawę, jest to show. Mam nadzieję, że Nicki kontroluje swoje emocje i nie doprowadzi do eskalacji. Życzę mu, aby tłumił emocje, ponieważ wystarczająco niebezpiecznie jest na torze - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marta Półtorak.

Jednocześnie podkreśla, że dla żużlowca każde wykluczenie jest kontrowersyjne, a Pedersen jest bardzo ekspresyjny oraz impulsywny, jednak po początkowej złości, dość szybko się uspokoił. Aczkolwiek powodów pretensji 48-latka do Australijczyka była prezeska Stali Rzeszów, nie widzi. Jej zdaniem Tungate był zdecydowanie lepszy od swojego drużynowego kolegi.

- Rohan emanuje spokojem, lecz to wynika z jego dobrej jazdy. Zapewne ma też tego typu charakter i połączenie obu elementów spowodowało, że reaguje, jak reaguje. Bardzo możliwe, że mimo wszystko i tak kiedyś wybuchnie. Szczególnie jeśli wjedzie mu w drogę Nicki, a Australijczyk będzie miał słabszy dzień na torze. Nikt nie jest z kamienia - przestrzega nasza rozmówczyni.

Zwraca też uwagę, że Pedersen poza meczami żużlowymi jest niemal przez wszystkich uznawany za bardzo sympatycznego człowieka, z którym ludzie lubią spędzać czas i dyskutować. Jednakże na torze zmienia się po prostu w bestię.

- Zawsze tak się zachowywał. Obojętnie czy był w dobrej, czy w złej formie. Mamy różne charaktery. Nicki uzewnętrznia swoje emocje. Chyba musimy go przyjąć takim, jaki jest. Aczkolwiek czasami przypomina to show - podsumowuje Marta Półtorak.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (6)
avatar
calisia
19.05.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Co to za nowomowa, prezeska? Do niedawna była Panią Prezes, a tu nagle ... prezeska. 
avatar
w69
19.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze duń z liścia nie dostał. 
avatar
JARASS
19.05.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Razem ważą coś koło 100 kilogramów,więc byłaby to walka kurczaków. 
avatar
Eremita z Bieniszewa
19.05.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W końcu ktoś go strzeli mu dwa szybkie i się skończy ,,show'' Pedersena 
avatar
Don Ezop Fan
19.05.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Jakby Nicki trafil na Don Bartolo Czekanskiego, to byloby szybkie KO. Ermol znany jest w calym Wroclawiu jak za lebka caly Wroclaw sie go bal, ochrona w lokalach stala na bacznosc jak sie pojaw Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści