Aleksandra Klepaczka ma 25 lat. Pochodzi z Bukowca pod Łodzią. Trzy lata temu wygrała konkurs Miss Polski, który odmienił jej życie. Dzięki niemu brała udział w międzynarodowych konkursach piękności, jeden nawet wygrywając. Pracę w korporacji łączy z rolą reporterki na zawodach sportowych. Z mikrofonem w ręku można ją zobaczyć m.in. w Motowizji podczas pracy przy motocrossie czy żużlu.
Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Jak to się stało, że Miss Polski 2022 biega z mikrofonem w ręku i przeprowadza wywiady z żużlowcami, siatkarzami czy zawodnikami motocrossu?
Aleksandra Klepaczka, Miss Polski 2022, dziennikarka Motowizji: Moja przygoda nie była taka prosta i szybka. Zresztą, nie zgłaszałam się do konkursów piękności z takim zamiarem. Pracę z mikrofonem podpowiedziały mi osoby z organizacji biura Miss Polski. Słyszały, jak się wypowiadam i zaproponowały, żebym spróbowała swoich sił w tym kierunku.
ZOBACZ WIDEO: Michał Korościel o swoim fenomenie. "Zawsze wołali moją mamę do szkoły"
Praca przy sporcie żużlowym i motocrossowym to był czysty przypadek?
Jeśli chodzi o sporty motorowe - to zdecydowany przypadek. Weszłam w te dyscypliny sportu i - może nie, że się zakochałam - na pewno się zauroczyłam. Traktuję to jako wspaniałą przygodę i zbieram doświadczenie w pracy z mikrofonem w sporcie. Zdecydowanie bardziej jestem związana z siatkówką, którą śledziłam od lat i byłam wielką fanką tej dyscypliny.
Kiedy to wszystko się zaczęło?
Niespełna rok od czasu, gdy zostałam Miss Polski 2022. Nie zdążyłam jeszcze oddać korony, kiedy zobaczyłam ogłoszenie o castingu na osoby, które miałyby pracować z mikrofonem i poruszać się w świecie siatkówki. Wypadłam dobrze, więc dostałam tę pracę. Natomiast dwa miesiące wcześniej otrzymałam propozycję pracy przy motocrossie. Powiedziano mi, żebym pojechała, spróbowała i zobaczyła, z czym to się je. Byłam kompletnie przerażona. Nigdy w życiu nie widziałam na żywo motocykla, zawodów motocrossowych. Byłam załamana. Myślałam, że spalę się ze wstydu.
A jednak się udało…
Otoczyli mnie naprawdę wspaniali ludzie, którzy na spokojnie wszystko wytłumaczyli i wprowadzili w tę dyscyplinę sportu. I tak jestem już trzeci sezon w motocrossie. A z żużlem historia była bardzo podobna. Usłyszałam: chodź, my ci pomożemy. I tak to poszło, relacjonowałam Brązowy Kask w Krośnie i ostatnio Srebrny Kask w Świętochłowicach.
Wkręciła się pani w żużel?
Owszem, wciągnęłam się w ten sport, oglądam mecze PGE Ekstraligi, ale nie chciałabym jeszcze mówić, że jestem zapaloną fanką.
Wiąże pani swoją karierę i przyszłość z mediami?
Zdecydowanie tak. Zawsze to było moim celem i marzeniem, choć na razie nie dostałam propozycji prowadzenia programu w telewizji śniadaniowej, jak to było w przypadku laureatek konkursów piękności sprzed 10 czy 15 lat.
Ma pani na myśli choćby Izabelę Krzan, Paulinę Krupińską czy Marcelinę Zawadzką?
Dokładnie. W ich przypadku poszło to bardzo szybko, ale wydaje mi się, że przez ostatnie kilkanaście lat konkursy piękności się zmieniły. Kiedy ja zostawałam Miss Polski w 2022 roku, konkurs ten nie wzbudzał już takiej popularności jak w przeszłości, gdy więcej osób się nim interesowało. Dla mnie była to świetna przygoda, która mi pokazała, że mogę zdziałać w życiu coś fajnego.
Co zmienił w pani życiu tytuł miss?
Dostałam wiatru w żagle. Urodziłam się i wychowałam w mniejszej miejscowości, bo pochodzę z Bukowca pod Łodzią, w dość zamkniętym środowisku, w którym nikt wcześniej nie odważył się na takie kroki, jak ja. Mój sukces pokazał, że nie musisz być z wielkiego świata, nie musisz mieć kontaktów i rodziców, którzy znają środowisko, by się wybić.
Dzięki tytułowi Miss Polski reprezentowała pani Polskę w międzynarodowych konkursach. Z jakim skutkiem?
Byłam na trzech konkursach międzynarodowych. Tym największym, najbardziej prestiżowym i pewnie najbardziej znanym, był konkurs Miss Universe. Zobaczyłam zupełnie inny świat. Kraje latynoamerykańskie czy azjatyckie konkursy piękności traktują wręcz niczym sporty narodowe. My, Europejki, możemy czuć się trochę przytłoczone i zagubione. Uczestniczyłam też w Miss Supranational, który odbywał się w Polsce. Trzecim konkursem, na który wysłało mnie biuro Miss Polski był konkurs w Kolumbii - Reinado Internacional del Cafe, który wygrałam.
Uroda pomaga w pracy reporterskiej przed kamerą z mikrofonem?
Nigdy nie rozumiałam kobiet, które mówią, że uroda im przeszkadza. Uważam, że to kłamstwo i myślę, że bardzo dużo sobie odbieramy takimi stwierdzeniami. Nigdy nie powiem, że bycie pięknym jest trudniejsze. Uważam, że to ułatwia wiele spraw i trzeba z tego korzystać. Natomiast to, czy musimy udowadniać więcej, że jesteśmy inteligentne, że nie tylko ta uroda jest u nas ważna i bez niej sobie też w życiu poradzimy, to jest zupełnie inna kwestia.
To gdzie widzi się pani za kilka lat? Telewizja i program śniadaniowy czy nadal z mikrofonem w ręku w roli reporterki wśród sportowców?
Zaczęłam od sportu i jak na razie ten kierunek mi jak najbardziej odpowiada. Natomiast niczego nie wykluczam i czekam na propozycje.
Rozmawiał: Maciej Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)