Duża awantura w Warszawie. Bartosz Zmarzlik mocno skrzywdzony?!

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: zamieszanie w trakcie kwalifikacji w Warszawie
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: zamieszanie w trakcie kwalifikacji w Warszawie

W piątkowe popołudnie w Warszawie odbyły się kwalifikacje przed 2025 Orlen Oil FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. W trakcie wydarzenia doszło do awantury z udziałem Bartosza Zmarzlika.

Zgodnie z tegorocznym regulaminem kwalifikacji - te rozpoczęły się od dwóch serii treningowych, by następnie zawodnicy stanęli do pojedynków jeden na jednego, w których lepszy czas przejazdu premiował awansem do kolejnego etapu. I tu zaczęły się problemy, których bohaterem był Bartosz Zmarzlik. W parku maszyn doszło do awantury i wymiany zdań z udziałem naszego reprezentanta i oficjeli, zrobiło się naprawdę gorąco. Zamieszaniu przyglądali się m.in. przedstawiciele mediów.

Mistrz świata przegrał przejazd kwalifikacyjny Q1 z Janem Kvechem. Jednak, jak się okazało, najlepszy czas Polaka (13,152 s) miał nie zostać uwzględniony. Nagrania telewizyjne potwierdziły wersję teamu reprezentanta Polski i Phil Morris (dyrektor cyklu SGP) zaczął badać sprawę. Okazało się, że problemy z pomiarem czasów dotknęły nie tylko polsko-czeską parę.

ZOBACZ WIDEO: "Nas nawet nie słuchają". Lebiediew krytycznie o sędziach

- Podczas transmisji telewizyjnej czasy, które wyświetlają się z prawej strony nad nazwiskami zawodników nie są takie same, jak czasy, które wyświetlają się po lewej stronie (kolejność przejazdu - dop. red.). Zawsze te po prawej są nieco szybsze. Było tak u Bartka, Janka, sprawdzaliśmy też w przypadku Dominika Kubery i Brady'ego Kurtza. Nie jest tak, że Polaków oszukano - tak ma każdy - przekazał Marcin Kuźbicki na antenie Eurosport 2.

Doszło do pewnego rodzaju awantury o to, kto ma rację. Paweł Zmarzlik - starszy brat Bartosza Zmarzlika pokazywał dowody świadczące o tym, że to Polak powinien jechać dalej. - Organizatorzy są przekonani, że transpondery zbierają te czasy takie, jakie one rzeczywiście są. Jakieś błędy się pojawiły. Kwalifikacje toczą się jednak dalej - dodał z kolei Mateusz Kędzierski w rozmowie z Marceliną Rutkowską-Konikiewicz.

- Jeżeli mamy na nagraniu w czasie rzeczywistym czas, który nie jest zassany do systemu, jako ten lepszy, a nie jest to przypadek tylko Bartka, to chyba coś jest nie w porządku. Uważam, że te kwalifikacje mogły wypaczyć wynik. Nie wiem, być może jest jakieś rozwiązanie, które to wytłumaczy. Ja takiego teraz nie widzę - stwierdził selekcjoner reprezentacji Polski Rafał Dobrucki.

To druga w tym sezonie "dziwna" sytuacja z udziałem Bartosza Zmarzlika. Przypomnijmy, że w Landshut nasz reprezentant przez udzielanie wywiadów do których jest zobowiązany spóźnił się na wybór numerów startowych i został przesunięty przez to na sam koniec!

Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że Jan Kvech wygrał także Q3 i wyścig sprinterski, co pozwoliło mu zainkasować cztery punkty do klasyfikacji generalnej.

Komentarze (57)
avatar
Walhalla
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
AWARIA ,,MANIPULATORA'' CZASU PRZEJAZDU I SIE WYDAŁO. CAŁY ŚWIAT STOI W SZAMBIE PO SZYJĘ. 
avatar
M.P
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzymac kciuki za naszego mistrza i niech dowali im na Narodowym,włodarze sa przeciwko to juz widac . Castagna,Morris powinni byc wy.........ni ! ! ! 
avatar
kowjanko
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Boli anglosasow nasz Bartek 
avatar
my tour cash lob im
17.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ale mu od... taki fajny odchodził z Gorzowa 
avatar
Caprae
16.05.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Piszecie , że to cyrk . Tak , to najwspanialszy żużlowy cyrk świata ! Nie obrażajcie się na zmienne zasady , tylko na tych którzy je wprowadzają . Pizza od Armando , hot-dogi od WBD za grosze ? Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści